Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Izraelski wstrząs

Izrael zmierza w stronę katastrofy. Stawką jest przyszłość i przetrwanie

Marsz w obronie demokracji z Tel Awiwu do Jerozolimy. Marsz w obronie demokracji z Tel Awiwu do Jerozolimy. Menahem Kahana/AFP / EAST NEWS
Izrael jest głęboko podzielony, przechodzi jeden z najpoważniejszych wstrząsów wewnętrznych. W stopniu dotąd niewidzianym zaostrzył się język debaty publicznej, podziały mają wpływ na kondycję armii.

Benjamin Netanjahu dopiął swego. Kneset przegłosował kluczową reformę wymiaru sprawiedliwości. Odebrał sądowi najwyższemu prawo do obalania tych decyzji rządu, które sąd uzna za „nieracjonalne”, np. w styczniu nie zgodził się, by ministrem finansów został polityk skazany za oszustwa podatkowe.

Opozycja uznaje to za sądowy zamach stanu. Do ostatniej chwili próbowała powstrzymać większość parlamentarną, najbardziej konserwatywną i nacjonalistyczną w historii kraju, niechętną kontroli sądowej i niekryjącą autorytarnych ciągot. Argumenty ma podobne do tych padających w Warszawie i Budapeszcie. Twierdzi, że sąd uzurpuje sobie uprawnienia, bo nie powinien na podstawie subiektywnego widzimisię podważać woli reprezentantów wybranych przez społeczeństwo. Większości, w której silny głos mają ortodoksi, nie podoba się też dorobek sądu najwyższego jako obrońcy praw mniejszości, w tym izraelskich Arabów i członków społeczności LGBT.

Zmierzamy w stronę katastrofy, przestrzegał tuż przed głosowaniem opozycyjny lider Yair Lapid. W tym czasie policja oblewała z armatek wodnych tłumy demonstrantów blokujące dostęp do Knesetu. Manifestanci wdarli się do jego ogrodów, przekonani, że reforma oznacza koniec praworządności i demokracji i jest wstępem do dyktatury. Nie ma wielu innych zabezpieczeń praworządności, więc Netanjahu, za którym ciągną się zarzuty o korupcję, rozwiązał sobie ręce.

Nie powstrzymała go przeprowadzona na godziny przed głosowaniem nieplanowana operacja wszczepienia rozrusznika i trwające od siedmiu miesięcy regularne, bezprecedensowo wielkie demonstracje. Na niewiele zdał się marsz dziesiątek tysięcy osób wędrujących z Tel Awiwu do Jerozolimy, ogólnokrajowy strajk firm, rady Joe Bidena, prezydenta Stanów Zjednoczonych i głównego sprzymierzeńca, by się z reformą nie spieszyć.

Polityka 31.2023 (3424) z dnia 25.07.2023; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Oryginalny tytuł tekstu: "Izraelski wstrząs"
Reklama