Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Papierosy, viagra, matura

Na Bazarze w Budapeszcie kupisz wszystko

© John Van Hasselt/Corbis © John Van Hasselt/Corbis
Chcecie odwiedzić największy czarny rynek w Europie? Zapraszamy na wycieczkę po bazarze w Budapeszcie.

Niczym w stroboskopie migają człowiekowi przed oczami wszystkie te towary, drobiazgi, które leżą tu jeden na drugim: kolczyki imitujące diamenty, kosmetyki w oryginalnych opakowaniach, płyty z muzyką, podrabiane buty Nike, silikonowe wkładki do biustonoszy, scyzoryki, klapki kąpielowe. W jednej z bud nad pistoletami ciśnieniowymi wiszą jasnozielone majtki z nadrukiem „non stop 0-24". Stoisko obok wyspecjalizowało się w t-shirtach rapera 50 Cent, tak że uszy przechodnia sto razy atakuje zdanie „Get rich or die trying".

Teren pod ochroną

Jeden z handlarzy trzyma w ręku filmy na DVD, wśród nich nowy film z Jimem Carreyem, który jeszcze nie wszedł do węgierskich kin. Mężczyzna woła: Papierosy, viagra, matura, gaz w spreju, egzaminy językowe, rachunki. Potem zaczyna tę surrealistyczną wyliczankę od początku: Papierosy, viagra, matura... Czy ma też odtwarzacze MP3? - Nie ma problemu, przyjdź jutro.

Witamy na Targu Czterech Tygrysów w Budapeszcie, największym w Europie targowisku plagiatów. Podróbki Nike kosztują 12 euro, perfumy Chanel 15 euro, a może wolą państwo trzy filmy ze Stallonem za jedno euro? Nad bramą wejściową króluje szyld z kutego żelaza, ozdobiony niczym emblemat upadłego cyrku: cztery zardzewiałe tygrysy, które przewracając oczami, pokazują pazury. Pod spodem wielka tablica ostrzegawcza: zabrania się wnosić broni, zabrania się fotografować, zabrania się wprowadzać psów. Budy, dachy z blachy falistej, plastikowe plandeki ciągną się wzdłuż torów dworca towarowego. Za nimi widać kilometrowy, dwupiętrowy rząd kontenerów, które służą chińskim handlarzom jako magazyny. Kiedy muskularny pakowacz otwiera jedne z drzwi, widać za nimi dziesięciu mężczyzn siedzących pośrodku góry koszul i mrugających w niespodzianym, jaskrawym świetle.

Reklama