Pielęgniarka morderczyni nigdy nie wyjdzie na wolność. Tylko trzy takie przypadki w historii
Kobieta popełniła wszystkie zbrodnie w latach 2015–16, gdy pracowała w publicznym szpitalu w Chester na północnym zachodzie Anglii. Dzieci mordowała, wstrzykując im powietrze, zmuszając do jedzenia mleka oraz podając im trucizny. Po raz pierwszy policja aresztowała ją w 2018 r., potem ponownie rok później, aż wreszcie w 2020 r. stała się główną podejrzaną w sprawie. Po trwającym dziewięć miesięcy procesie Lucy Letby została skazana przez Sąd Jej Królewskiej Mości w Manchesterze na dożywocie. Wyroku jednak nie wysłuchała osobiście, bo odmówiła stawienia się na sali sądowej. Tak wysoka liczba ofiar umieszcza ją na siódmym miejscu wśród najbardziej brutalnych seryjnych morderców w historii Wielkiej Brytanii.
Lucy Letby i jej morderstwa
W czasie procesu i przedstawiania mów końcowych na jaw wychodziły kolejne szczegóły brutalnej działalności pielęgniarki. BBC ujawniła m.in. wiadomości tekstowe z jej telefonu, w których pisała, że jest wstrząśnięta widokiem cierpiących rodziców, których oglądała, gdy przekazywano im informacje o śmierci dzieci. Jednego z ojców zabrała do kostnicy, by pokazać mu ciało syna, ze szczegółami opisywała, jak mężczyzna płakał i co wykrzykiwał. Rodzice dzieci, które zamordowała, określili ją w sądzie mianem „pełnego nienawiści człowieka, który zabrał [nam] wszystko”. Nie wiadomo też, czy na 14 kończy się ostatecznie lista ofiar Letby, bo władze szpitala w Chester przyznają, mogło być ich więcej. W czasie jej pracy na tamtejszym oddziale położniczym w latach 2012–17 na świat przyszło ponad 4 tys. noworodków – lekarze poinformowali, że będą teraz badać dokładnie wszystkie dzieci, u których niedługo po porodzie pojawiły się jakiekolwiek komplikacje zdrowotne.