Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Dumni i smutni

Wojna zastukała do każdego ukraińskiego domu. Była panika, nadzieja, dziś widać oznaki depresji

„Już teraz widać linie przyszłych podziałów. Walczyłeś w czasie wojny czy nie? Byłeś tu, w kraju, czy za granicą?” „Już teraz widać linie przyszłych podziałów. Walczyłeś w czasie wojny czy nie? Byłeś tu, w kraju, czy za granicą?” Abaca / PAP
Rozmowa z Ołeksijem Antipowiczem, ukraińskim socjologiem, dyrektorem sondażowni Rating, o tym, co dziś dzieli prezydenta Zełenskiego i generała Załużnego, oraz co po wojnie podzieli Ukraińców.
Ołeksij AntipowiczRating Ołeksij Antipowicz

PAWEŁ RESZKA: – Mijają dwa lata od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Za chwilę minie 10 lat od aneksji Krymu i ataku Rosjan na Donbas. Jakie emocje odczuwają dziś Ukraińcy?
OŁEKSIJ ANTIPOWICZ: – Emocje zmieniały się dość znacznie. Od paniki w czasie pierwszych dni inwazji, przez późniejszy optymizm, gdy udało się wyzwolić Chersoń i okupowane terytoria obwodu charkowskiego jesienią 2022 r. Wiosna i początek lata 2023 r. upływały pod znakiem nadziei na zwycięstwo. Dziś obserwujemy oznaki depresji.

Dlaczego?
Zwycięstwa nie ma, końca wojny nie widać, pomoc międzynarodowa zahamowała. Dwa lata pełnoskalowej wojny zaowocowały tym, że Ukrainiec odczuwa niepewność. Nie wie, jaka czeka go przyszłość. Na początku 2022 r. Ukraińcy zaczęli być dumni ze swojego państwa i z tego, że są Ukraińcami. I tu nic się nie zmieniło. Jesteśmy dumni, ale mniej radośni.

Wczoraj byłem w Chersoniu, który jest pod ciągłym rosyjskim ostrzałem. I nie dziwię się, że Ukraińcy są pesymistami. Będzie jeszcze gorzej?
W Ukrainie na pierwszym planie jest wojna, wszystko inne to pochodna. Stan nastrojów będzie więc zależał od sytuacji na froncie. A także od warunków życia codziennego. Na przykład, jeśli przez jakiś czas nie ma ostrzałów, ludzie jakby zapominali, że jest wojna. Chodzą do pracy, żyją zwyczajnie. Kiedy na miasto spadają rakiety, są ofiary, rozpadają się budynki, natychmiast pojawia się uczucie złości w stosunku do agresora, co działa mobilizująco.

Wiosną zeszłego roku wszyscy z nadzieją czekali na kontrofensywę ukraińskiej armii. I chyba się zawiedli. A dziś?
Ukraińcy teraz mówią: „No, trudno. Trzeba budować kolejne linie obrony, walczyć dalej”. Dziś liczą, po pierwsze, na ukraińską armię.

Polityka 8.2024 (3452) z dnia 13.02.2024; Świat; s. 50
Oryginalny tytuł tekstu: "Dumni i smutni"
Reklama