Świat

Awantura o ambasadorów

Awantura o ambasadorów. Bomba wybuchła, bo Duda zmienił zdanie

Nowy gabinet chce nominować swoich przedstawicieli, minister zapowiada obsadzanie placówek zagranicznych doświadczonymi dyplomatami. Nowy gabinet chce nominować swoich przedstawicieli, minister zapowiada obsadzanie placówek zagranicznych doświadczonymi dyplomatami. Marcin Cholewiński / PAP
Skąd ten spór? Według informacji „Polityki” wywołała go wolta prezydenta. Jeszcze w grudniu spotkał się z Sikorskim i miał mówić, że „wielkich problemów” z jego strony nie będzie.

Bomba wybuchła w zeszłą środę. Szef dyplomacji Radosław Sikorski podjął decyzję o odwołaniu ponad 50 ambasadorów Polski, w tym w najważniejszych stolicach – w Waszyngtonie, Berlinie, Paryżu, Londynie, Kijowie czy przy NATO. MSZ wycofał też kilkanaście kandydatur zgłoszonych przez poprzednią ekipę.

Zgodnie z konstytucją ambasadorów mianuje i odwołuje prezydent na wniosek szefa MSZ podpisany dodatkowo przez premiera. Zwykle to efekt zakulisowego porozumienia, ale tym razem doszło do otwartego konfliktu. „Pan prezydent raczej zrezygnował ze współpracy” – tak Donald Tusk uzasadniał wnioski o zmianę obsady większości z 91 polskich ambasad.

Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek odpalił: „To nie są ambasadorzy rządu, tylko Rzeczpospolitej Polskiej, panu premierowi chyba się coś pomyliło”. Zasugerował, że prezydent, zgodnie z uchwaloną pod koniec władzy PiS ustawą, mógłby zablokować nominację polskiego komisarza UE w Brukseli (spekulowano, że tekę ds. obronności mógłby objąć sam Sikorski).

Wolta Andrzeja Dudy

Skąd ten spór? Według informacji „Polityki” wywołała go wolta prezydenta. Jeszcze w grudniu spotkał się z Sikorskim i miał mówić, że „wielkich problemów” z jego strony nie będzie. Dudzie zależało na posadach byłych współpracowników: Krzysztofa Szczerskiego (ONZ), Jakuba Kumocha (Chiny), Pawła Solocha (Rumunia) i Adama Kwiatkowskiego (Watykan). Ambasador w Waszyngtonie Marek Magierowski miał dostać propozycję placówki w jednym z krajów latynoamerykańskich.

Potem jednak ruszyły przecieki do prasy, że Duda będzie bronić też innych ambasadorów. Poza Magierowskim miało chodzić o dyplomatów przy NATO, we Francji, na Litwie, Łotwie i w Estonii oraz RPA. Ludzie prezydenta zaczęli mówić o rzekomych „prezydenckich ambasadach” i narzekać na „hurtową wymianę”.

Polityka 13.2024 (3457) z dnia 19.03.2024; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Oryginalny tytuł tekstu: "Awantura o ambasadorów"
Reklama