Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Orbán czeka na Trumpa, Morawiecki mu sekunduje. Co się działo na „sabacie proputinowskich nacjonalistów”

Mateusz Morawiecki na Conservative Political Action Conference w Budapeszcie, 26 kwietnia 2024 r. Mateusz Morawiecki na Conservative Political Action Conference w Budapeszcie, 26 kwietnia 2024 r. Mateusz Morawiecki / X (d. Twitter)
W Budapeszcie właśnie zakończyła się kolejna edycja CPAC, dwudniowego zjazdu konserwatystów z całego świata. Konserwatyzm pojawił się tam jednak tylko w nazwie, bo najwięcej było życzeń powrotu Donalda Trumpa i powtarzania rosyjskiej propagandy.

Po raz pierwszy Viktor Orbán gościł u siebie Conservative Political Action Conference w 2022 r., była to jednocześnie pierwsza edycja tego wydarzenia w Europie. Jego początki sięgają lat 70., pierwszy raz amerykańscy konserwatyści spotkali się pod tym szyldem w 1974 r., a przemówienie otwierające wygłosił wtedy Ronald Reagan. Z CPAC jednoznacznie związany jest skręt całej amerykańskiej Partii Republikańskiej na prawo, przyjęcie pełnej deregulacji i gospodarczego neoliberalizmu, sprzeciw wobec progresywnych zmian społecznych – a więc wszystkie tendencje, których wspólnym mianownikiem dekady później stał się Donald Trump. Sam eksport tej inicjatywy zagranicę trwa od dawna, CPAC organizowało swoje debaty w Japonii, Australii czy Korei Południowej, a w 2022 r. na głównej amerykańskiej scenie wystąpił sam Orbán. Kilka miesięcy później ściągnął franczyzę do siebie, zapraszając na nią m.in. lidera skrajnie prawicowej hiszpańskiej partii VOX Santiago Abascala, byłego czeskiego prezydenta Vaclava Klausa czy austriackiego radykała Herberta Kickla.

Podkast: Polska wraca do Europy. Ale to nie takie proste

Gościom Orbána blisko do Trumpa i Putina

Zwłaszcza postać Kickla jest ciekawa, bo to obecny przewodniczący Austriackiej Partii Wolności (FPÖ) i jeden z najważniejszych łączników świata polityki głównego nurtu z europejskim ruchem identytarystów. Ich działalność opiera się na radykalnie rasistowskich i ksenofobicznych przesłankach, zgodnie z którymi ludzie o innych cechach etnicznych, ale też mniejszości seksualne, nie powinny mieć prawa do przebywania w Europie.

Reklama