Kto na kluczowe stanowiska w UE? Na razie bez porozumienia, w tle postulaty EPL i Tuska
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel potwierdził w nocy z poniedziałku na wtorek, że decyzje w sprawie nowego pakietu nominacji powinny zapaść dopiero na szczycie 27–28 czerwca. To zgodne z pierwotnym planem, choć w ostatnich dniach mocno wzrosły – jak się okazało, przesadne – nadzieje na to, że nazwiska nowych szefów unijnych instytucji zostaną uzgodnione już na pierwszym powyborczym spotkaniu przywódców 27 krajów, czyli w poniedziałek.
Michel odmówił podania szacunków co do rysujących się większości w Radzie Europejskiej stojących za poszczególnymi nazwiskami. Ale też podczas obrad nie pojawiła się żadna kandydatura konkurencyjna wobec Ursuli von der Leyen, dotychczasowej szefowej Komisji Europejskiej.
Czytaj też: Centrum w Unii się trzyma. Rewolucji nie będzie, ale wątpliwości są
Polska wolałaby Frederiksen
Na poniedziałkowym szczycie centroprawica, której negocjatorami są Donald Tusk i grecki premier Kyriakos Mitsotakis, oficjalnie zaproponowała Ursulę von der Leyen na drugą kadencję na czele KE, centrolewica – byłego portugalskiego premiera Antónia Costę na szefa Rady Europejskiej, a liberałowie – estońską premier Kaję Kallas na szefową unijnej dyplomacji.