Świat

Nihon Hidankyo z Pokojową Nagrodą Nobla. To odpowiedź na lęk przed wojną atomową

Hiroszima, kopuła bomby atomowej, dziś miejsce pamięci tamtych wydarzeń Hiroszima, kopuła bomby atomowej, dziś miejsce pamięci tamtych wydarzeń Philip Fong / East News
Wojna atomowa oznaczałaby unicestwienie ludzkiej cywilizacji, niewyobrażalne straty i cierpienie. Wspólne wysiłki, aby temu zapobiec, absolutnie zasługują na najbardziej znaną nagrodę na naszej planecie.

Pokojową Nagrodę Nobla za 2024 r. przyznano japońskiej organizacji społecznej Nihon Hidankyo, działającej na rzecz globalnego rozbrojenia atomowego. Werdykt norweskiego komitetu można odczytać jako reakcję na rosnące dziś w świecie zaniepokojenie konfliktami zbrojnymi i politycznymi, które mogą się przekształcić w wojnę światową z użyciem broni jądrowej. A także – co równie ważne – jako uhonorowanie oddolnej aktywności obywatelskiej.

Pokojowa Nagroda Nobla: słuszna, godna pochwały

Mamy więc z jednej strony ostrzeżenie, a z drugiej pocieszenie, że zwykli ludzie mogą wpływać na bieg historii. Wojna atomowa oznaczałaby unicestwienie ludzkiej cywilizacji, niewyobrażalne straty i cierpienie. Wspólne wysiłki, aby temu zapobiec, absolutnie zasługują na najbardziej znaną nagrodę na naszej planecie.

Uważam decyzję za słuszną i godną pochwały. Dzięki niej świat dowie się więcej o japońskim ruchu ludzi dobrej woli. Cel ich działania – likwidacja arsenałów atomowych – jest dziś nierealny, ale może inspirować ludzi o podobnym nastawieniu w innych krajach. Im więcej ich będzie, tym większa będzie presja etyczna i humanitarna na dysponentów środków masowej zagłady. Zgadzam się, że trzeba zrobić wszystko, by nigdy więcej nie zdarzyły się Hiroszima i Nagasaki.

To ludzie, którzy przeżyli te dwa amerykańskie ataki atomowe w 1945 r., zmuszające imperialną Japonię do kapitulacji za cenę śmierci dziesiątków tysięcy osób, stworzyli ów ruch, nakładający tabu na użycie broni atomowej. Tabu działa. Przez prawie 80 lat broni nie użyto. Ale jej arsenały dalej istnieją, a nawet rosną.

Chcesz pokoju, działaj na rzecz pokoju

Dziś jednak presja moralna i humanitarna słabnie. Rosja grozi użyciem broni atomowej przeciwko Zachodowi, w tym przeciwko Polsce. Do mocarstw od dawna ją posiadających dołączyły kolejne państwa. Inne przeznaczają ogromne sumy – kosztem zaspokojenia potrzeb swych społeczeństw – na jej pozyskanie. Niepokoje polityczne zmuszają rządy do zwiększania wydatków na obronę.

To prawda, że doktryna odstraszania drogą budowy arsenałów atomowych okazała się skuteczna. Ale dziś pamięć o okropnościach wojny słabnie. Pojawiają się zaś próby jej heroizacji. Towarzyszy im dążenie do militaryzacji społeczeństw. Sama nagroda nie zapobiegnie eskalacjom konfliktów zbrojnych. Do tego potrzeba śmiałej i skutecznej dyplomacji, edukacji i rzetelnej informacji. Wojny nie spadają z nieba. Jednym z warunków pokojowej przyszłości jest utrzymanie „nuklearnego tabu”. Od wieków słyszymy, że „jeśli chcesz pokoju, szykuj się na wojnę”. W XXI w., kiedy potencjał zagłady jest największy w dziejach ludzkości, ale z drugiej strony mamy ogromne zasoby pokojowego rozwoju, liderzy polityczni i społeczeństwa obywatelskie powinni tę maksymę skorygować: „chcesz pokoju, działaj mądrze na rzecz pokoju”.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Świat

Dlaczego Kamala Harris przegrała i czego Demokraci nie rozumieją. Pięć punktów

Bez przesady można stwierdzić, że kluczowy moment tej kampanii wydarzył się dwa lata temu, kiedy Joe Biden zdecydował się zawalczyć o reelekcję. Czy Kamala Harris w ogóle miała szansę wygrać z Donaldem Trumpem?

Mateusz Mazzini
07.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną