Świat

Dokumenty do kontroli

Dokumenty do kontroli! Kolejny szalony news z Białego Domu Trumpa przeszedł bez echa

Jeśli powstanie system centralnej ewidencji obywateli, np. do celów wyborczych, to z czasem będzie nieuchronnie wykorzystywany również w innych celach. Jeśli powstanie system centralnej ewidencji obywateli, np. do celów wyborczych, to z czasem będzie nieuchronnie wykorzystywany również w innych celach. Andrey Popov / Shutterstock
Stany Zjednoczone to jedyny kraj na świecie, w którym nie ma dowodów osobistych i nie trzeba mieć żadnych dokumentów, żeby zagłosować w wyborach albo kupić rewolwer. Ale to się może wkrótce zmienić.
Dowodem obywatelstwa jest dopiero amerykański paszport, ale tylko połowa Amerykanów – niecałe 170 mln – wyrobiła sobie paszporty.Getty Images Dowodem obywatelstwa jest dopiero amerykański paszport, ale tylko połowa Amerykanów – niecałe 170 mln – wyrobiła sobie paszporty.

W powodzi szalonych newsów z Białego Domu – o drakońskich deportacjach, zaporowych cłach i planach aneksji Grenlandii – prawie bez echa przeszło rozporządzenie Donalda Trumpa, które radykalnie zmienia reguły głosowania w wyborach w USA.

Kilka dni temu amerykański prezydent zarządził, że wyborcy przed głosowaniem będą musieli udowodnić swoje amerykańskie obywatelstwo. W niektórych stanach już wcześniej trzeba było pokazać komisji wyborczej prawo jazdy czy paszport, ale w kilkunastu wystarczyło, że wyborca podpisał oświadczenie, że jest obywatelem USA, nazywa się tak i tak, mieszka tu i tu, i rozumie, że kłamstwo w tej sprawie jest przestępstwem.

Taka procedura głosowania – na słowo honoru – od lat prowokuje teorie spiskowe, szczególnie popularne wśród Republikanów, że w wyborach w USA rzekomo głosują miliony nielegalnych imigrantów. Elon Musk, najbogatszy człowiek świata i główny sponsor Trumpa, twierdził w kampanii, że prezydent Joe Biden celowo utrzymywał dziurawą granicę z Meksykiem, żeby wpuścić do kraju miliony nielegalnych imigrantów, którzy potem będą głosować na Demokratów. – Trudno to udowodnić, ale wszyscy intuicyjnie wiemy, że wielu nielegalnych głosuje – mówił niedawno republikański przewodniczący Izby Reprezentantów Mike Johnson.

Nie ma żadnych przesłanek, które by potwierdzały taką tezę. Jest ona psychologicznie niewiarygodna, bo czemu nielegalni imigranci mieliby głosować i tym sposobem narażać się na deportację? Nowojorski Brennan Center for Justice przeanalizował 23 mln głosów oddanych w wyborach 2016 r. i znalazł… 30 głosów nielegalnych imigrantów.

„Miliony nielegalnych głosów”

Jednakże Trump ma na tym punkcie obsesję. Teoria o „milionach nielegalnych głosów” jest mu potrzebna, żeby wyjaśniać swoje lub Republikanów porażki wyborcze.

Polityka 16.2025 (3511) z dnia 15.04.2025; Świat; s. 52
Oryginalny tytuł tekstu: "Dokumenty do kontroli"
Reklama