Świat

Bóstwo lokalnie globalne

Hanumankind: bóstwo lokalnie globalne. Raper z Indii rzucił pracę w banku i podbija świat

Hanumankind przed występem podczas meczu eliminacyjnego Women’s Premier League, ligi krykieta dla kobiet, na stadionie Brabourne w Mumbaju Hanumankind przed występem podczas meczu eliminacyjnego Women’s Premier League, ligi krykieta dla kobiet, na stadionie Brabourne w Mumbaju Abhishek Chinnappa / Getty Images
Nawet indyjscy słuchacze nie widzą w nim indyjskiego rapera. Widzą i słyszą, że jest tyko po części tutejszy, że ma w sobie równie wiele z przybysza. Chłopak znikąd okazał się idolem ery kulturowej płynności.
HanumankindMatt Jelonek/Getty Images Hanumankind

W połowie kwietnia zagrał na kalifornijskim festiwalu Coachella, jednym z najważniejszych wydarzeń muzycznych na świecie, odwiedzanym przez setki tysięcy widzów. A to tylko jeden ze wskaźników, jakim można mierzyć jego błyskawiczną i ogólnoświatową karierę. Wybuchła latem ubiegłego roku, gdy premierę miał singiel „Big Dawgs”. Do teraz w serwisie Spotify został odtworzony ponad 400 mln razy, w YouTube – 220 mln. I miał swój historyczny moment, gdy w zestawieniu Spotify 50 najpopularniejszych utworów świata na krótko przebił nawet „Not Like Us” Kendricka Lamara. To tak, jakby chłopak z małej wioski na południu Indii wbiegł prosto na szczyt muzycznego everestu i zrobił tam fikołka bez tlenu.

Najwyraźniej nie był to numer jednorazowy, bo Hanumankind wciąż trzyma się blisko szczytów. Opublikowany w marcu nowy singiel „Run It Up” od premiery pozostaje numerem jeden na Official Asian Music Chart, czyli w zestawieniu zliczającym cyfrowe odtworzenia i pobrania azjatyckiej muzyki w Wielkiej Brytanii. Liczba odsłuchań w najpopularniejszych serwisach streamingowych idzie już w dziesiątki milionów.

Hanumankind jest pierwszym pochodzącym z Indii twórcą hip-hopu, który odniósł taki sukces. Wcześniej do międzynarodowego rapu przebijały się wpływy pendżabskiej bhangry, a do głównego popowego nurtu – przeboje filmowe z Bollywood. Ale fenomen Hanumankinda nie ma prostego charakteru eksportowego, wskazuje raczej najważniejszą obecnie tendencję w obiegu kultury, czyli wzajemne przenikanie wpływów, bez możliwości wskazania, który jest decydujący. Sam mówi: „Nie jestem indyjskim raperem, jestem raperem z Indii”. Trochę jak bohaterowie nagrodzonego Oscarami filmu „Wszystko wszędzie naraz” (reż. Daniel Kwan i Daniel Scheinert) także Hanumankind jest postacią ze współczesnego artystycznego multiwersum, podążającą różnymi muzycznymi ścieżkami w tym samym czasie.

Polityka 17/18.2025 (3512) z dnia 22.04.2025; Świat; s. 118
Oryginalny tytuł tekstu: "Bóstwo lokalnie globalne"
Reklama