Aż 20 budynków w Kijowie zostało dziś trafionych przez drony Gerań 2. Atakowano też i inne obszary Ukrainy, wszędzie zadając straty ludności cywilnej.
Groźba ukraińskich ataków dronowych na Moskwę w czasie parady zwycięstwa 9 maja spowodowała, że nagle „zachorowali” i nie pojawią się w stolicy Rosji: Robert Fico ze Słowacji, Aleksandar Vučić z Serbii, Milorad Dodik z nieuznawanej przez nikogo Republiki Serbskiej i Kasym-Żomart Tokajew z Kazachstanu. Jedynie Kim Dzong Un szczerze przyznał, że obawia się o swoje bezpieczeństwo. Nawet w czasach covidu aż tylu przywódców państw nie chorowało jednocześnie.
Zacięte walki na froncie
Ukraińskie drony zaatakowały produkujący na potrzeby przemysłu zbrojeniowego zakład „Strieła” w Briańsku. To już piąty raz w ostatnim okresie.
Dziewięciu żołnierzy z 299. Pułku Spadochronowo-Szturmowego Gwardii z 98. Swirskiej Dywizji Powietrzno-Desantowej Gwardii uciekło na ukraińską stronę, czym mocno się narazili dowództwu. Na razie są ścigani, ale za ucieczkę, przypuszczalnie z bronią, mogą dostać nawet karę śmierci.
Okazało się, że atakujące Noworosyjsk drony morskie były uzbrojone m.in. w amerykańskie pociski do niszczenia samolotów AIM-9 Sidewinder i to właśnie ich użyto do zestrzelenia rosyjskiego Su-30.
W obwodzie kurskim i na pozostałych terenach na pograniczu rosyjsko-ukraińskim było relatywnie spokojnie, większe boje się tam nie toczyły. Jednak na pozostałych odcinkach frontu trwały naprawdę zacięte walki. Pod Kupiańskiem udało się powstrzymać rosyjskie wojska, ale pod Borową na zachód od miasteczka Siatowe Rosjanie posunęli się na zachód od wsi Makiiwka.