Dolina grzybowa
Ketamina, ecstasy, grzybki i xanax. Elity na dragach, czyli co biorą możni tego świata
Wlatach 60. Rolling Stonesi wykonywali utwór „Mother’s little helper” – o małych pomocnikach, którzy pozwalają mamie przetrwać kolejny ciężki dzień wypełniony opieką nad dziećmi. Tytułowym bohaterem są żółte pigułki valium, popularnego wówczas leku uspokajającego. Niestety, mama zbyt często korzysta z pomocy... Dlatego dzień, o którym śpiewał Mick Jagger, był jej ostatnim.
Okazuje się, że najbogatszy człowiek świata też potrzebuje małych pomocników – zwłaszcza odkąd rzucił się w wir polityki. Dziennik „New York Times” ujawnia, że Elon Musk nie rozstaje się z pudełeczkiem, w którym trzyma zapas 20 pigułek, poczynając od adderallu, czyli najpopularniejszego w Ameryce wcielenia amfetaminy, poprzez ecstasy, grzybki halucynogenne i ketaminę. Konsekwencje nie są tak drastyczne jak w przypadku niefortunnej mamy, ale również widoczne gołym okiem. Na przykład bieganie Muska po scenie z piłą łańcuchową i wykrzykiwanie, że będzie nią ciąć waszyngtońską biurokrację. Albo serie dziwacznych, niezdarnych podskoków wokół Donalda Trumpa, które z entuzjazmem wykonywał na wiecach wyborczych latem i jesienią 2024 r.
Oczywiście nie jest przypadkiem, że „New York Times” pisze o tym dopiero teraz, kiedy Musk pokłócił się z Trumpem. Ktoś z otoczenia prezydenta puścił przeciek kontrolowany, żeby skompromitować zbuntowanego miliardera. Jednak nieczyste intencje informatora nie podważają jego wiarygodności. Tym bardziej że już w 2024 r. Musk sam przyznał w jednym z wywiadów, że bierze ketaminę w niewielkich ilościach, zgodnie z receptą od lekarza, żeby pokonać depresję.
Czytaj też: