Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Kosmiczny pisk

50 lat od startu Sputnika

Sputnik 1 - wystrzelony 50. lat temu. Sputnik 1 - wystrzelony 50. lat temu. NASA / Wikipedia
Radziecki Sputnik, pierwszy sztuczny satelita Ziemi, przed 50 laty zaszokował cały świat. A najbardziej Amerykanów, którzy nie mogli uwierzyć, jak to możliwe, że mimo tak wysokiego poziomu życia dali się wyprzedzić przymierającym głodem Sowietom.

Proszę posłuchać tego dźwięku, bo otwiera on nową erę w dziejach świata". Tą zapowiedzią amerykańska rozgłośnia NBC zaskoczyła słuchaczy w nocy z piątku, 4 października, na sobotę, 5 października 1957 roku. Usłyszeli szum, z którego można było wychwycić serię szybko następujących po sobie krótkich pisków. Ten osobliwy dźwięk pochodził z bardzo daleka. Jego źródłem była pokryta aluminiową blachą kula o średnicy 58 cm i wadze 83 kilogramów. Właśnie tamtej nocy została wystrzelona na orbitę okołoziemską przez radziecką rakietę i krążyła w przestrzeni kosmicznej.
 
Towarzysz podróży

 
Satelita nazywał się Sputnik, co można było przetłumaczyć - z zachowaniem znamiennej dwuznaczności - jako „towarzysz podróży". Zgodnie ze swą nazwą Sputnik nie oddalał się od matki Ziemi i emitując sygnały świetlne, dokonywał w ciągu 96 minut pełnego okrążenia po eliptycznej orbicie. Amerykański tygodnik „Time" z przerażeniem pisał o „czerwonym księżycu nad Stanami Zjednoczonymi", a radziecka agencja prasowa TASS triumfalnie donosiła: „Sztuczne satelity Ziemi utorują drogę do lotów kosmicznych i wszystko wskazuje na to, że obecne pokolenie będzie świadkiem, jak wyzwolona i świadoma praca ludzi radzieckich urzeczywistnia najśmielsze marzenia ludzkości".

Gazeta „Neues Deutschland" ze wschodniego Berlina opublikowała wiersz przypominający związek między startem Sputnika i 40 rocznicą rewolucji październikowej. Były to żałośnie marne strofy, ale zarówno organ partii komunistycznej w NRD, jak i stacja NBC całkowicie zgadzały się w ocenie, że w dziejach świata zaczęła się nowa era. Przywódca Kremla Nikita Chruszczow słuchał sygnałów z kosmosu w Kijowie w drodze powrotnej z daczy nad Morzem Czarnym.

Reklama