Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Dżanna na ziemi

Podróże z „Polityką”. Sarajewo rzuca na kolana. Kto raz był, tego zawsze będzie przyciągać

„Miasto wyobrażone”, czyli nowe centrum Wiszegradu wybudowane przez reżysera Emira Kusturicę „Miasto wyobrażone”, czyli nowe centrum Wiszegradu wybudowane przez reżysera Emira Kusturicę Trabantos / Shutterstock
W Bośni i Hercegowinie wciąż można pooddychać postotomańskim rozleniwieniem. I zakochać się w Sarajewie.

Dobrze jest wjeżdżać do Bośni i Hercegowiny od strony chorwackiej Dalmacji. Szczególnie latem, bo Dalmacja jest rozżarzona słońcem jak sam szatan, a Bośnia – ze swoimi zielonymi górami, cienistymi lasami i umiarkowanymi temperaturami – naprawdę przynosi ulgę.

Jeśli, powiedzmy, jesteśmy w chorwackim Dubrowniku i serdecznie dosyć mamy już skwierczącego upału, tłumów turystów próbujących nie przewrócić się w klapkach na wyślizganych kamieniach dubrownickich uliczek, restauracji z owocami morza za pół średniej krajowej i sklepów z turystycznym badziewiem, nie ma niczego lepszego niż pojechać na wschód. Do Bośni i Hercegowiny. A konkretnie – do Hercegowiny właśnie, zajmującej południowy zachód tego państwa.

Od razu widać, że wjeżdża się nie tylko do innego państwa, ale też do innej cywilizacji. To stara granica pomiędzy łacińską, katolicką Wenecją i islamską Ottomanią. I o ile Dubrownik, Split, Trogir i w zasadzie wszystkie dalmatyńskie miasta, miasteczka i porty to nastrojowe, budowane z kamienia śródziemnomorze, idealnie kojarzące się z adriatycką idyllą, o tyle spore części Bośni i Hercegowiny to raj, ale otomański.

Islamski raj

„Wiele aspektów kultury osmańskiej niosło ze sobą wysokie walory estetyczne” – pisała Barbara Jelavich w swojej „Historii Bałkanów”. „Osmańska architektura – zarówno domy prywatne, jak i budynki użyteczności publicznej: meczety, mosty, karczmy i urzędy – znacznie przewyższała wszystko, co miało po niej nastąpić. Kultura osmańska niezwykle ceniła ogrody i naturę, a zwłaszcza rzeki i bieżącą wodę. Europejscy podróżnicy byli pod ogromnym wrażeniem romantycznego piękna bałkańskiego krajobrazu”.

Nadal to widać. Na przykład taki Stolac: leży w dolince nad rzeką Bregavą; a ten, kto wjedzie do tej dolinki, nie zechce już z niej wyjeżdżać, bo ma wrażenie, że trafił do dżanny, islamskiego raju.

Polityka 28.2025 (3522) z dnia 08.07.2025; Świat; s. 57
Oryginalny tytuł tekstu: "Dżanna na ziemi"
Reklama