Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Rośnie liczba ofiar trzęsienia ziemi w Afganistanie. Zabija zła architektura, do wielu wiosek nie ma dostępu

Mieszkańcy zniszczonej przez trzęsienie ziemi wioski Mazar Dara we wschodnim Afganistanie, 1 września 2025 r. Mieszkańcy zniszczonej przez trzęsienie ziemi wioski Mazar Dara we wschodnim Afganistanie, 1 września 2025 r. Wahidullah Kakar / Associated Press/ / East News
Już ponad tysiąc osób zginęło w trzęsieniu ziemi, które miało miejsce we wschodnim Afganistanie w niedzielę około północy czasu lokalnego.

Faridullah Fazli spał w swoim domu w Asadabadzie, na północnym wschodzie Pakistanu, gdy około północy obudziły go wstrząsy. „To było bardzo silne trzęsienie ziemi, a dobiegające dźwięki były przeraźliwe”, opowiada BBC News. „Nie spaliśmy do rana z powodu słabszych wstrząsów, które czuć i do teraz”.

Fazli ruszył w kierunku miejscowej kliniki, żeby pomóc ewentualnym potrzebującym. Pomógł nosić rannych, których przewożono do większego szpitala w prowincji Nangarhar – choć Asadabad jest stolicą prowincji, to niewielkie miasto położone w dolinie Hindukuszu liczy niespełna 40 tys. mieszkańców.

„Straszna sytuacja, panowała atmosfera strachu i paniki”, mówi Fazli.

Czytaj także: U wybrzeży Kamczatki zatrzęsła się ziemia. Świat zadrżał przed falami tsunami

Wiele ofiar w dolinach Hindukuszu

Tuż po zdarzeniu afgańskie władze szacowały, że w wyniku trzęsienia ziemi mogło zginąć ponad 800 osób, a 2 tys. zostać rannych. Dobę po katastrofie mówi się już o 1,1 tys. martwych i 3,5 tys. rannych.

Siłę wstrząsów oszacowano na 6 magnitud. Hipocentrum wstrząsów znajdowało się na głębokości ok. 8 km, czyli stosunkowo płytko. Takie trzęsienia mogą być bardziej niszczycielskie. Wstrząsy odczuwalne były także w odległych o setki kilometrów Kabulu i stolicy Pakistanu Islamabadzie.

Obszar trzęsienia znajduje się w górach Hindukuszu, gdzie wioski są zabudowane gęsto i często na zboczach stromych dolin. Osunięcia skał zwiększają liczbę ofiar i utrudniają pomoc.

Zniszczone są setki domów, jednak do wielu poszkodowanych wiosek nadal nie ma dostępu.

Reklama