Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Trump i podżegacze

Trump i podżegacze. Po śmierci Kirka jadą już po bandzie

Hołd złożony przez Trumpa zmarłemu tonął w powodzi przechwałek na temat swych zbawiennych dla Ameryki dokonań. Hołd złożony przez Trumpa zmarłemu tonął w powodzi przechwałek na temat swych zbawiennych dla Ameryki dokonań. Jon Putman/Anadolu / Getty Images
Hołd złożony przez Trumpa zmarłemu tonął w powodzi przechwałek na temat swych zbawiennych dla Ameryki dokonań.

Na uroczystości żałobnej ku czci zamordowanego idola prawicowej młodzieży w USA Charliego Kirka jego żona Erika powiedziała, że przebacza zabójcy, „tak jak Chrystus przebaczał tym, którzy nie wiedzą, co czynią”. Ludzie zgromadzeni w hali sportowej w Glendale w stanie Arizona śpiewali nabożne pieśni, mówcy porównywali Kirka do Mojżesza i podkreślali, że głosząc konserwatywne przesłanie, działał z bożej inspiracji i do swych liberalnych antagonistów nie czuł nienawiści.

Ale w Glendale przemawiał też Donald Trump i jego przyboczni z Białego Domu, zmieniając uroczystość w ponury wiec. Prezydent oświadczył, że – inaczej niż Kirk – nienawidzi swych wrogów, a wystąpienia wiceprezydenta J.D. Vance’a i ideowego guru MAGA Steve’a Millera były potokiem oskarżeń lewicowych „podżegaczy do przemocy” jako apostołów wszelkiego zła. Hołd złożony przez Trumpa zmarłemu tonął w powodzi przechwałek na temat swych zbawiennych dla Ameryki dokonań. Podobnie jak zaraz po zamachu w przemówieniu nie zabrakło aluzji, że wrogów należy ukarać.

Kilka dni wcześniej ofiarą prezydenckiego odwetu padł satyryk telewizji ABC Jimmy Kimmel. Mianowany przez Trumpa szef Federalnej Komisji ds. Komunikacji (FCC) Brendan Carr zagroził ABC nieokreślonymi surowymi konsekwencjami, więc telewizja zdjęła show Kimmela z anteny. Jego pseudożart nie był mądry ani zabawny, ale powiało mrozem, bo to kolejny przykład autocenzury mediów, po zapowiedzi likwidacji przez telewizję CBS satyrycznych programów Stephena Colberta, też pod presją administracji. Sieci telewizyjne w USA są własnością wielkich konglomeratów medialnych, którym rząd może odmówić zgody np. na korzystną fuzję z korporacyjnym partnerem. Trump zadanie ma o tyle łatwiejsze, że wskutek konkurencji internetu tradycyjne media mają coraz więcej kłopotów finansowych.

Polityka 39.2025 (3533) z dnia 23.09.2025; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Oryginalny tytuł tekstu: "Trump i podżegacze"
Reklama