Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Tomahawki odleciały do Budapesztu

Zwrot polityki USA wobec Ukrainy

Wołodymyr Zełenski i Donald Trump. Wołodymyr Zełenski i Donald Trump. Andrew Harnik / Getty Images
Donald Trump znowu zmienił pogląd na wojnę w Ukrainie. Zamiast niedawno prognozowanego zwycięstwa Kijowa, teraz chce jak najszybszego końca wojny, by na swojej „noblowskiej” tablicy wyników zaznaczyć dziewiąty zakończony konflikt.

Zygzaki amerykańskiego prezydenta na drodze do pokoju najmniej dziwią chyba Ukrainę, która przeżyła już skrajne wahania nastroju swojego najważniejszego międzynarodowego partnera (bo o adekwatność słowa „sojusznik” w odniesieniu do Stanów Zjednoczonych trwają w Kijowie spory).

Tym razem zwrot był bolesny: Trump zdecydował się porozmawiać z Władimirem Putinem, gdy w Waszyngtonie z kolejną wizytą był już Wołodymyr Zełenski. Po rozmowie ocenił, że jednak nie przekaże Ukrainie pocisków Tomahawk. A w dodatku wprosił się na szczyt z Putinem do Budapesztu, europejskiej stolicy najbardziej niechętnej Kijowowi. Zamiast zwiększenia presji militarnej na Moskwę Zełenski musiał znowu wysłuchiwać o tym, jak to Putin chce pokoju, że dobrze byłoby się z nim polubić i że jego gra na czas to nic wielkiego, ot negocjacyjna normalka.

Prezydent Ukrainy wyjechał z pustymi rękoma i niepewnością, jak Trump zamierza rozegrać drugą rundę bezpośrednich negocjacji z Putinem. Runda pierwsza, z Alaski, mimo bombastycznych planów nie przyniosła niczego poza frustracją Trumpa, którą Ukraina przyjęła z nadzieją. Przez pewien czas Putin był w Waszyngtonie na cenzurowanym, a karty Zełenskiego zdawały się silniejsze. Do drugiej rundy Trump przystępuje w aureoli ojca pokoju między Izraelem i Hamasem, z jeszcze silniejszym apetytem na Nagrodę Nobla. W dodatku wobec narastającego konfliktu gospodarczego z Chinami Trump może jeszcze bardziej dążyć do „dealu” z Rosją.

Data planowanego spotkania w Budapeszcie nie została ustalona, ale mówi się, że Trump ma negocjować z Putinem w drodze powrotnej z azjatyckiego szczytu APEC w Korei Południowej (31 października – 1 listopada), gdzie spotka się lub nie (bo kluczy w tej sprawie) z Xi Jinpingiem. Chiny zdetonowały właśnie w relacjach z Zachodem surowcową bombę atomową, niemal blokując eksport niezbędnych w zaawansowanym przemyśle pierwiastków ziem rzadkich.

Polityka 43.2025 (3537) z dnia 21.10.2025; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Oryginalny tytuł tekstu: "Tomahawki odleciały do Budapesztu"
Reklama