Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Wirtualna kozetka

Terapia przez Internet

Terapia jest intensywna, mniej więcej dwa razy w tygodniu pacjenci muszą zasiąść przed komputerem. Fot. Hobvias Sudoneighm, Flickr, CC by SA Terapia jest intensywna, mniej więcej dwa razy w tygodniu pacjenci muszą zasiąść przed komputerem. Fot. Hobvias Sudoneighm, Flickr, CC by SA
Dobra wiadomość dla nieśmiałych: nie musicie już omawiać swoich problemów twarzą w twarz z terapeutą. Całą sesję można „przeklikać” w internecie.

Maartje Kuipers siedzi przed monitorem swojego laptopa. 23-letnia studentka przewija myszką stronę na sam dół. - O, tu jest - mówi w końcu. - Skierowanie na pierwszą sesję terapeutyczną. Skierowanie pochodzi sprzed kilku miesięcy. Maartje siedziała wtedy na tym samym krześle co teraz, zalogowała się na tej samej stronie, na której teraz jest zarchiwizowany przebieg jej terapii, i rozpoczęła leczenie. Śliczna dziewczyna z brązowymi lokami wspomina, że była wtedy na krawędzi psychicznego załamania. Na jednej z imprez zgwałcił ją znajomy. Potem miesiącami cierpiała na zaburzenia snu i stany lękowe.

 

Nie dla samobójców

Dziś ta młoda mieszkanka Amsterdamu może stosunkowo spokojnie opowiadać o tym, co się wówczas wydarzyło. - Zawdzięczam to swojej terapeutce - zaznacza dziewczyna. Wszakże Maartje swojej psychoterapeutki jeszcze nigdy nie widziała ani nawet nie słyszała jej głosu: to jedno z założeń interapy, czyli „interapii". Tak określana jest psychoterapia przez internet, którą pacjent odbywa w całości przed monitorem własnego komputera, a nie na kozetce w gabinecie. Ten rodzaj terapii opracowano w Holandii z myślą właśnie o osobach po traumatycznych przejściach. Online leczeni są także pacjenci cierpiący na depresję, napady paniki, syndrom wypalenia czy bulimię.

„Droga Maartje" - napisała wtedy, podczas pierwszej godziny leczenia jej terapeutka. - „Proszę, opisz mi, co się wydarzyło, ze wszystkimi szczegółami, włącznie z wszelkimi towarzyszącymi temu twoimi odczuciami i myślami. Pisz w pierwszej osobie, w czasie teraźniejszym, dokładnie przez 45 minut". Podczas sesji Maartje siedziała spokojnie w pokoju swojego akademika i wykonywała polecenia terapeutki.

Reklama