
Były kanclerz Niemiec Helmut Kohl znalazł „nowe szczęście" w osobie ekonomistki Maike Richter. Fot. Igor Pastierovic / face to face / REPORTER
Po triumfalnej wizycie francuskiej pary prezydenckiej w Londynie, kiedy to media wychwalały dystyngowaną elegancję Carli Bruni-Sarkozy (a londyńczycy biegali do jednej z galerii obejrzeć wystawę artystycznych zdjęć, na której zaprezentowano akurat, trzeba trafu, nagie zdjęcie Carli sprzed lat 15) spece od PR nie mają wątpliwości: najlepiej zawrzeć małżeństwo. To robi dobrze i VIP-om, i mediom.
Najlepiej, oczywiście, z topmodelką, która awansowała na pierwszą damę. Ale jeśli nie prawdziwy ślub - to chociaż plotka o ślubie. I jeśli nie z topmodelką, to może choć z urodziwą gimnastyczką, medalistką olimpijską...
To właśnie ze słynną rosyjską gimnastyczką Aliną Kabajewą (medal olimpijski w Atenach) miał się jakoby wkrótce ożenić Władimir Putin. Wieść, podaną przez rosyjski tabloid „Moskiewskij Korespondent" i długo nie dementowaną, powtórzyły setki światowych mediów. Wszystko wydawało się dość prawdopodobne. Również to, że Putin rozstał się jakoby w tajemnicy już w styczniu z żoną Ludmiłą - no bo przecież nie ujawniałby rozwodu przed wyborami prezydenckimi.
Elektryzująca wiadomość dotarła w końcu do trenera Murata Kabajewa, ojca 24-letniej gimnastyczki. Ten za pośrednictwem reporterów uprzedził przyszłego zięcia, że Kabajewa pochodzi z tatarskiego rodu i że będzie miał muzułmanina za teścia. Wtedy za domniemanym romansem potężnego polityka ze sportsmenką zaczęto się dopatrywać zrębów globalnej strategii.