Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Ziarno z globalizacji

Starcie przemysłu biotechnologicznego z bioróżnorodnością

Według przeciwników forsowania upraw żywności transgenicznej, bogactwo naturalne gatunków ma szanse przetrwać, jeśli będzie kultywowane w warunkach naturalnych. Fot. David Wilmot, Flickr, (CC BY SA) Według przeciwników forsowania upraw żywności transgenicznej, bogactwo naturalne gatunków ma szanse przetrwać, jeśli będzie kultywowane w warunkach naturalnych. Fot. David Wilmot, Flickr, (CC BY SA)
Arktyczny bunkier biotechnologii.

Indie stały się głównym polem walki między przemysłem biotechnologicznym a obrońcami bioróżnorodności. To największy rynek dla upraw żywności modyfikowanej genetycznie, a decyzje, które tu zapadną, będą miały wpływ na cały region południowej Azji i pozostałe kraje rozwijające się, ostrzegają organizacje pozarządowe.

Arktyczny skarbiec z nasionami

W Arktyce, na norweskiej wyspie Svlabard około tysiąca kilometrów od bieguna północnego, został uruchomiony gigantyczny bank nasion. GSV (Global Seed Vault), ochrzczony jako Arka Noego, albo Krypta Dnia Sądu Ostatecznego, to trzy chłodnie wkopane w wieczną zmarzlinę, które pomieszczą nawet 4,5 miliona próbek nasion, W przypadku wojny nuklearnej albo niespodziewanej klęski żywiołowej, kraje całego świata będą mogły poprosić tutaj o ziarna siewne, które pozwolą im odbudować rolnictwo.

Niektórzy twierdzą, że arktyczny bank nasion służy zupełnie innym celom.

„GSV został wybudowany raczej dla potrzeb przemysłu biotechnologicznego, który ograbia rolników z wypracowanej tradycją wiedzy", twierdzi Shalini Bhutani z organizacji GRAIN w New Delhi, która ma także oddziały w większości rozwijających się krajów w Afryce, Azji i Ameryce Łacińskiej. (za IPS: NGOs Wary of Doomsday Seed Vault; Plan by TNCs to Control Seeds Bound to Fail). Beneficjentami arktycznego banku nasion będą głównie ponadnarodowe koncerny, które już obecnie kontrolują ponad połowę światowego rynku ziaren siewnych, wartego 30 miliardów USD, twierdzą krytycy. Zarząd GSV (wspólnie stworzony przez rząd norweski, Global Crop Diversity Trust i Nordyckie Centrum Badań nad Zasobami Genetycznymi), utrzymuje kontakt wyłącznie z państwowymi i prywatnymi depozytorami, w ogóle nie biorąc pod uwagę rolników - zwłaszcza, że ci z krajów rozwijających są w większości niepiśmienni i nie wiedzą jak kontaktować się z instytucjami, które wprowadziły nowy system.

Reklama