Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Chrześcijanie w Oriencie

Bliskowschodnie Kościoły

Dzieci irackie w Libanie w ramach projektu Dzieci irackie w Libanie w ramach projektu "Żnah" Marzena Zielińska-Schemaly / Polityka.pl
Wojna z terroryzmem pokazała różne oblicza, ale chyba najbardziej tragicznym jest doprowadzenie do pogorszenia sytuacji chrześcijan na Bliskim Wschodzie, traktowanych jako zwolenników amerykańskiej i izraelskiej polityki w regionie.
Miasteczko Maalula w Syrii - cel chrześcijańskich pielgrzymekbwittorf/Flickr CC by SA Miasteczko Maalula w Syrii - cel chrześcijańskich pielgrzymek

 

Kiedy w 2003 r. rozpoczęła się wojna w Iraku nikt nie spodziewał się, że jej rezultatem będą nie tylko zniszczenie i ofiary śmiertelne, ale również exodus tysięcy przedstawicieli mniejszości od wieków zamieszkujących Mezopotamię i stanowiących nieodłączny element irackiego społeczeństwa, w tym chrześcijan. Zresztą ataki terrorystyczne, zamachy bombowe na miejsca kultu, zastraszanie, zmuszanie do przejścia na islam, wywłaszczania, trudności ze znalezieniem pracy w sektorze publicznym z powodu wyznania są elementem życia chrześcijan także w Egipcie, Palestynie, Turcji, a nawet w Libanie.

Historia Haythama

Życie tego młodego Irakijczyka to niemal 35-letni dramat całego narodu. Kiedy Haytham był dzieckiem, jego ojciec został ciężko ranny podczas wojny iracko-irańskiej w latach 80-tych. Symboliczna renta, która miesięcznie była równa kilogramowi mięsa i niewielki skrawek ziemi w okolicach Mosulu miał zapewnić rodzinie utrzymanie. Niestety dochód był tak niewielki, że Haytham i jego brat musieli pracować. Sytuacja jeszcze bardziej się pogorszyła po wojnie w Kuwejcie. Studia przypadły na okres sankcji Rady Bezpieczeństwa ONZ i właściwie odcięcia Irakijczyków od świata zewnętrznego. Dlatego po uzyskaniu magisterium z anglistyki Haytham postanowił przez Turcję dotrzeć do Europy. W Grecji został aresztowany i osadzony w warunkach, które bliższe były więzieniom bliskowschodnim niż europejskim. Traktowany w sposób mało humanitarny i poniżający sam poprosił o deportację do Iraku. W 2007 r. sytuacja polityczna nadal była napięta, ale sąsiedni Kurdystan, który od 1991 r. cieszy się szeroką autonomią, a przy tym posiada znaczące dochody z zasobów naturalnych, wydawał się idealnym miejscem dla nauczyciela języka angielskiego.

Reklama