Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Cena demokracji

Zamachy w Dżakarcie

Dżakarta po zamachach. Fot. Pap/Epa - Agus Sugiyatmo Dżakarta po zamachach. Fot. Pap/Epa - Agus Sugiyatmo
W zamachach na hotele w Dżakarcie zginęło 9 osób a kilkadziesiąt jest rannych. Dlaczego akurat Indonezja?

Jeżeli terroryści zaatakowali jeden z najdroższych w świecie hoteli sieci Ritz-Carton w Dżakarcie i jeśli to samo spotkało znajdujący się po drugiej stronie ulicy hotel Marriott, to znaczy, że nawet wysoko kwalifikowana, profesjonalna ochrona jest bezradna wobec zamachowców z Al-Kaidy.

Powiązana z nią grupa Jemaah Islamiyah urządziła już w Indonezji, na wyspie Bali, masakrę, w której zginęł202 osoby, w tym polska dziennikarka, Beata Pawlak. Zbrodni dokonano w październiku 2002. Sprawcy zostali aresztowani i osądzeni na karę śmierci, a większość członków Jemaah znalazła się w więzieniu. Nic to nie pomogło. Fundamentaliści atakują nadal, bo Indonezja, największy muzułmański kraj na świecie jest państwem „miękkiego" islamu i utrzymuje bardzo dobre stosunki z USA. Prezydent kraju, Susilo Bambang Yudhoyono wiąże ten zamach także z zakończonymi przed tygodniem wyborami, które dają mu drugą kadencję pięcioletnią, co oznacza, że twardy kurs państwa „miękkiego" islamu wobec terrorystów zostanie podtrzymany. Oznacza to prawdopodobnie kolejne zamachy w przyszłości.

Al-Kaida w sposób spektakularny reaguje na prezydenturę Baracka Obamy, który - przypomnijmy - wiele lat dzieciństwa spędził w Indonezji jako pasierb obywatela tego kraju, czego ślad pozostał w jego dokumentach w postaci drugiego imienia Husajn. Poza zamachem w Dżakarcie przedstawiciele Al-Kaidy z Afryki Północnej zapowiedzieli krwawą zemstę na Chińczykach pracujących w Algierii, a jest ich tam 50 tysięcy, za masakrę popełnioną przez wojsko i policję w stolicy Sinkiangu, Urumczi, gdzie zginęło prawie dwustu Ujgurów, turkofońskich muzułmanów z Chińskiej Republiki Ludowej.

Zamach na Ritz-Carlton przypomina inny, z listopada ub.r na hotel Taj w Bombaju. Tam też mordowała Al-Kaida, próbując wzniecić konflikt Indii z Pakistanem, co odciągnęłoby wojska pakistańskie z Terytorium Wolnych Plemion Pusztuńskich ku wschodniej granicy i przyniosło ulgę afgańskim i pakistańskim talibom.

Reklama