Cztery, pięć, sześć, na polowanie chęć
Jak się bawią koty? Cztery, pięć, sześć, na polowanie chęć
Wypatrywanie – zakradanie się – pogoń – złapanie ofiary – zabawa ofiarą – zabicie (o ile nie nastąpiło w trakcie zabaw) i rozszarpanie ofiary – zjedzenie ofiary – toaleta – sen. I od nowa. To cykl, na którego realizacji dziki kot spędza cały dzień. Zabawa schwyconą ofiarą jest jego istotnym elementem.
Dlaczego zaczynamy od okrutnego z punktu widzenia człowieka zachowania? Bo u kotów domowych nie nastąpiło wygaszenie żadnego z ogniw łańcucha łowieckiego. Nawet najbardziej leniwy Mruczek wciąż jest drapieżnikiem dysponującym narzędziami do zabijania. Nie korzysta z nich zazwyczaj, bo dostaje jedzenie od człowieka. Ale potrzeba pozostaje. I nie ma wyjścia: musi ją zaspokoić opiekun. W jaki sposób? Bawiąc się z kotem tak, żeby on miał wrażenie, że poluje.
Poza tym kot potrzebuje ruchu, aby jego organizm funkcjonował prawidłowo. Żaden nie urodził się po to, żeby większość czasu leżeć na kanapie. Owszem, odpoczynek jest bardzo ważny dla regeneracji mięśni i mózgu, ale najlepiej odpoczywa się po wysiłku.
Regularna zabawa chroni kota także przed otyłością, która staje się coraz powszechniejszym problemem wśród zwierząt domowych. Pseudozabawne filmiki lub obrazki w internecie, na których kot ledwo się rusza, a na dodatek jest przyodziany w fikuśne ubranko, są tak naprawdę ilustracją krzywdy, jaką się robi zwierzęciu, nieodpowiednio o niego dbając. Tymczasem sprawa jest naprawdę prosta: dobra dieta oparta na mięsie i odpowiednia dawka codziennej zabawy – oto recepta na szczęśliwego kota.
W łapanie
Kotu można zaoferować różne przedmioty, które dzielą się na trzy grupy:
Do zabawy samodzielnej lub z opiekunem:
Myszki – duże lub małe, pluszowe lub filcowe, z dzwoneczkiem lub bez, z kocimiętką lub bez.