TERESA OLSZAK: – Gdy pierwszy raz przyszłam na siłownię, zestresowałam się. Tyle maszyn, nie wiedziałam, od czego zacząć. Zatem: od czego zacząć?
BARTŁOMIEJ KRYNICKI: – Na siłowni zawsze są instruktorzy i trenerzy, trzeba zwrócić się do któregoś z nich, poinformować, że to nasz pierwszy raz, zapytać, jakie ćwiczenia można wykonywać, i poprosić o wytłumaczenie, do czego służą poszczególne urządzenia i jak je obsługiwać. Dobry instruktor poinstruuje także, w jaki sposób powinniśmy ćwiczyć. Poprowadzi każdego bezpiecznie.
A warto mieć choćby niewielką wiedzę teoretyczną?
Warto, ale to, co przeczytamy, nie zawsze będzie zrozumiałe. Możemy nie mieć wyobrażenia, z czego i jak korzystać, nawet jeśli zapoznamy się z podstawami wiedzy o działaniu siłowni. Z trenerskiego doświadczenia wiem, że moi podopieczni lepiej uczą się i zapamiętują na przykładach ze wspólnego treningu. Ale jeśli ktoś chce samodzielnie dociekać i zgłębiać ten temat – to oczywiście nie ma przeszkód.
Pierwsze kroki
Po drugiej wizycie na siłowni już wiedziałam, że są różne przestrzenie o zróżnicowanym charakterze ćwiczeń: cardio, maszyn, treningu funkcjonalnego oraz wolnych ciężarów. Które są dla początkujących?
Po pierwsze, cardio. Tu mamy do dyspozycji rowery, steppery, bieżnie i różnego rodzaju urządzenia eliptyczne, na których możemy wykonywać ruch imitujący wchodzenie po schodach, bieganie, chodzenie nordic walking, jazdę na rowerze. To maszyny, na których możemy zrobić tzw. trening wydolnościowy. Taki, który pobudza układ krwionośny, dzięki któremu dostarczamy tlen do organizmu, przez co zostaną pobudzone duże grupy mięśniowe. Przyspiesza się także spalanie tkanki tłuszczowej. Maszyny są tak skonstruowane, by imitowały marsz bądź jazdę na rowerze.