Renciści do pracy
Renciści na celowniku rządu. Duże zmiany w systemie orzekania o niepełnosprawności
Ciąg dalszy szukania oszczędności w ZUS, aby przygotować się na skutki obniżenia wieku emerytalnego. Tym razem na celowniku rządu znaleźli się renciści.
W zasadzie pomysłom aktywizacji rencistów należałoby przyklasnąć, gdyby wpisywały się w kompleksową strategię zachęcania Polaków do pracy. Wśród niespełna miliona rencistów są bowiem osoby zarówno w bardzo złym stanie zdrowia, jak i takie, które mogłyby w niektórych branżach wciąż pracować. ZUS chce zatem w przypadku każdego rencisty orzekać, w jakim stopniu jest on wciąż zdolny do pracy i jakie zajęcia może, a nawet powinien, bez obaw wykonywać.
Przy okazji ZUS chce monopolu na orzekanie, komu należy się renta. Takie przywileje straciłyby zatem resorty obrony i spraw wewnętrznych. Ze strony ministrów Macierewicza i Błaszczaka szykuje się zapewne opór wobec pomysłu minister Rafalskiej.
Nie, nie jest to jednak element żadnej godnej pochwały strategii, bo przecież ten sam rząd niedawno obniżył wiek emerytalny, zachęcając już od października 60-letnie kobiety i 65-letnich mężczyzn do porzucania pracy. Teraz zatem próbuje się na wszelkie sposoby znaleźć trochę oszczędności w systemie ubezpieczeń społecznych, aby fala młodych emerytów nie zrujnowała kompletnie finansów ZUS.
Mamy na przykład pomysły pełnego „ozusowania” umów o pracę studentów i uczniów, a także umów o dzieło. Mamy spekulacje o szukaniu premii „10000 plus” dla tych, którzy popracują dłużej.