Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Betlejewski proponował ludziom pracę i upokarzał. Czego się nie robi dla słupków popularności

Forum
Eksperyment musi mieć naukowe podstawy – tu tego zabrakło.

GUS właśnie podał optymistyczne dane: mamy rekordowo niskie bezrobocie, ledwie 8,5 proc. To najlepszy wynik od 25 lat – chwalą się rządzący. Ale korzystna dla nich statystyka nie musi odpowiadać prawdzie. O desperacji w poszukiwaniu pracy opowiada program telewizyjny Rafała Betlejewskiego, który wywołał medialną burzę.

Na potrzeby zrealizowanego w Radomiu programu „Betlejewski. Prowokacje” zamieszczono fikcyjne ogłoszenie o pracę. W fotelach rekruterów usiedli podstawieni aktorzy. Prawdziwi byli kandydaci szukający zatrudnienia. Zaproponowano im zajęcia nielegalne lub na granicy prawa, ale za dobrym wynagrodzeniem. Realizatorzy mówią, że tylko jedna kandydatka zaprotestowała: wstała i wyszła.

Za to były policjant za 4 tys. euro miesięcznie zgodził się przewozić nielegalnych imigrantów. Inny pan chciał podjąć się (pod pretekstem sprzątania domów) dostarczania narkotyków bogatym klientom. Młody chłopak – bycia kimś więcej niż szoferem pani prezes.

Jak przyznał Betlejewski, do programu zgłosili się „ludzie, dla których praca – jakakolwiek praca – jest jedyną drogą do wydobycia się z beznadziei, w której się znaleźli”. Autorzy obserwowali wszystko zza weneckiego lustra. Przed sobą mieli zdesperowanych ludzi, którzy potrzebowali pracy. Co spodziewali się zobaczyć? Na co liczyli?

Pewnie jeszcze nie wiedzieli, że GUS opublikował też te bardziej szczegółowe dane, które studzą optymizm. W Radomiu stopa bezrobocia to już 16,9 proc. Sam powiat radomski – 22,8 proc. Sąsiedni, szydłowiecki – 28,2.

Reklama