Przez radnego Rafała Piaseckiego, maltretującego żonę, PiS pokazał swą najbardziej obrzydliwą twarz
Podczas ostatniej sesji bydgoskiej rady miasta krzesło Rafała Piaseckiego stało puste. Lewicowy radny Jakub Mendry powiesił na nim rękawice bokserskie i szarfę z napisem „Wołanie o miłość”. W piątek przy Wełnianym Rynku, pod biurem Prawa i Sprawiedliwości, odbędzie się pikieta przeciwko przemocy w rodzinie. To efekt nagrań opublikowanych w internecie przez Karolinę Piasecką, żonę radnego, wybranego z list PiS, na których słychać, jak ją bije, poniża, lży, wręcz tresuje.
Nie da się spokojnie słuchać płaczu i pisków przerażonej, upodlonej kobiety. A przy potoku bluzgów, który płynie z ust prawicowego polityka, najbardziej wulgarny tekst polskiego rocka, „Rodzina słowem silna” zespołu Piersi, to wierszyk dla dzieci.
Agresja i przemoc to „wołanie o miłość”?
Nie ma sensu komentować groteskowych słów obrońcy Piaseckiego, że zachowanie jego klienta to było „wołanie o miłość”. Groźniej brzmi argument, że żona Piaseckiego dysponuje czterema nagraniami z czterech lat, czyli wychodzi jedna awantura rocznie, co „zdarza się w każdym związku”. Polska norma, można powiedzieć.
Przerażający jest także „przepis na dobre małżeństwo” autorstwa Rafała Piaseckiego: „Żona rano ma delikatnie budzić męża ze śniadaniem, a z pracy wracać o 16.15. O 17.00 – podać mężowi ciepły posiłek, a od 21 ma być do jego dyspozycji”. Radny tłumaczył, że pochodzi z tradycyjnej rodziny, gdzie mężczyzna zarabia, a kobieta sprząta, gotuje, prasuje, a jego żona nie lubiła tego robić.