Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Cham w dom

Kto jest w Polsce chamem? Wersalu tu nie będzie

Chamstwo z niczego innego się nie bierze, jak z zimnej, zero-jedynkowej wizji świata. Chamstwo z niczego innego się nie bierze, jak z zimnej, zero-jedynkowej wizji świata. Mirosław Gryń / Polityka
Coś się dzieje w świecie społecznym. W Polsce, ale nie tylko. Jakby nieuchronnie nadchodziła jakaś ponura era nowego barbarzyństwa: grubiaństwa, prostactwa, wulgarności, słownej (oby tylko) agresji. Szczególnie tam, gdzie w polityce pojawiają się demagodzy i populiści.
Językową maczugą wychowuje się w polskich domach. Jednym z najboleśniejszych tematów społecznych jest fizyczna przemoc w rodzinie.Mirosław Gryń/Polityka Językową maczugą wychowuje się w polskich domach. Jednym z najboleśniejszych tematów społecznych jest fizyczna przemoc w rodzinie.

Tu wersalu nie będzie – powiedział proroczo, wkroczywszy w 2001 r. do Sejmu, Andrzej Lepper, nieżyjący przywódca Samoobrony, prototypu partii osobliwego rodzaju: bezideowej w treści i bezczelnej w formie. Dzisiejsze poczynania, frazeologia, narracyjny animusz PiS w najmniejszej już mierze wersalem nie są. Nowa elita władzy przywdziała szaty zbawcy, który podnosi z kolan lud (naród, suwerena), nie tylko oddaje mu głos, ale też twierdzi, że jego głosem przemawia. I z (rzekomo ludowego) prostactwa uczyniła swój oręż. Jakże bolesne są wszystkie te legendarne już epitety: te mordy zdradzieckie, te gorsze sorty, te szmalcowniczki. Obcesowy „bon ton” wydaje się roznosić jak zaraza, przenikać całe życie społeczne. Nic więc dziwnego, że wielu komentatorów polskiej polityki wpadło w pułapkę mechanicznego, łatwego uogólnienia: oto wyniesiony lud ukazuje swoje prawdziwe oblicze, dostaje wszak na to przyzwolenie, więcej – zachętę od nowej elity. Problem, że chamstwo bynajmniej nie jest klasowe ani politycznie naznaczone.

Nieporozumienie

Dlaczego zatem doszło w Polsce do jakiegoś generalnego rozhamowania, by użyć terminu, który w psychologii służy do opisu zaburzeń osobowości, gdy człowiek traci kontrolę nad swoimi emocjami, przestaje stosować się do norm i konwencji społecznych. Bo przecież roz(c)hamowali się nie tylko politycy, zabawiając się rytualnymi już licytacjami, kto tu jest większym chamem, kto zaczął, a kto tylko na chamstwo chamstwem odpowiada. Roz(c)hamowali się „patrioci” na niepodległościowych manifestacjach, kibole na jasnogórskich błoniach, niewydolne intelektualnie indywidua czczące po lasach Adolfa Hitlera. Lecz roz(c)hamowanie dotyczy również ogromnej części mediów (z państwowymi na czele), publicystów, ekspertów z tytułami naukowymi, artystów.

Polityka 7.2018 (3148) z dnia 13.02.2018; Społeczeństwo; s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "Cham w dom"
Reklama