Zdaniem Hawkinga, to drugie osiągnięcie może doprowadzić do zaburzeń społecznych. Do konfliktu pomiędzy tymi, którzy nie mieli możliwości bądź nie chcieli poddać się zabiegom genetycznym a tymi, którzy się im poddali i osiągnęli dzięki temu pewne korzystne właściwości, na przykład są inteligentniejsi, zdrowsi i dłużej żyją. Hawking nie należy do przeciwników inżynierii genetycznej, tylko zwraca uwagę na niektóre możliwe konsekwencje rozwoju badań genetycznych. Na pewno nie przyłącza się do tych, którzy widzą w zastosowaniach inżynierii genetycznej samo zło i niegodziwość, a takich ludzi bądź całych ugrupowań nie brakuje.
Ja sam byłem świadkiem, jak na wiecu zorganizowanym pod Sejmem z okazji uchwalania ustawy regulującej sprawę aborcji ksiądz Rydzyk, szef Radia Maryja, stojąc obok Mariana Krzaklewskiego wykrzykiwał (cytuję z pamięci): „...do czego to dochodzi, dziś mamy aborcję, jutro eutanazję, a pojutrze, kto wie, może nawet inżynierię genetyczną”. Jestem przekonany, że ten duchowny, jakby żywcem przeniesiony z głębokiego średniowiecza, po prostu nie wiedział, co to jest inżynieria genetyczna. Nie wiedział, że od kilku lat jesteśmy otoczeni produktami owej inżynierii, takimi jak szczepionka przeciwko żółtaczce, insulina podawana chorym na cukrzycę, żywność otrzymywana z genetycznie zmodyfikowanych, tak zwanych transgenicznych, roślin itd. itd.
Klony Czerwonych Khmerów
Spośród tysięcy doniesień o ważnych odkryciach dwa zrobiły największe wrażenie i stały się przedmiotem dyskusji wykraczających daleko poza mury laboratoriów: sklonowanie owieczki Dolly i poznanie pełnej sekwencji genomu ludzkiego. Drugie wydarzenie ma nieporównywalnie większe konsekwencje niż pierwsze, ale pierwsze spowodowało najgorętsze dyskusje.