Archiwum Polityki

Beczka łez

Moskwa nie zademonstrowała koncyliacyjnego stanowiska w sprawie NATO i prezydent Jelcyn - podczas wspólnej z Clintonem konferencji prasowej na Kremlu - powiedział, że Rosja "nie akceptuje NATO-centryzmu w nowej europejskiej strukturze bezpieczeństwa". Powtórzył też wcześniej akcentowane stanowisko Moskwy, że rozszerzenie Sojuszu jest "wielką pomyłką, a pewnego dnia będzie historycznym błędem".

Źródła dyplomatyczne w siedzibie NATO w Brukseli wyjaśniły, że nie ma się czym przejmować, bo równocześnie prezydent Jelcyn wygłosił "mocne wyznanie wiary" w porozumienie NATO-Rosja (tak zwany Akt Podstawowy) i kolejne posiedzenie Stałej Rady NATO-Rosja odbędzie się 15 września. Jednak trudno nie zauważyć, że rosyjski kryzys komplikuje stosunki z Rosją wszystkim jej najbliższym sąsiadom, w tym Polsce. I to znacznie bardziej niż Stanom Zjednoczonym czy krajom zachodnioeuropejskim, bo też nasz udział w wymianie handlowej z Rosją jest większy. Komplikacja stosunków gospodarczych nigdy nie łagodzi stosunków politycznych.

Kryzys w Rosji nie zagrozi przyjęciu Polski, Czech i Węgier do NATO, bo to już jest kwestia przesądzona, ale może utrudnić czy wręcz sparaliżować drugi etap rozszerzenia. W kolejce czekają zwłaszcza kraje bałtyckie, nasi bliscy sąsiedzi, dla których przyjęcie do NATO jest równie istotne, jak było dla nas. W Waszyngtonie po cichu dają do zrozumienia, że ta sprawa jest na razie nieaktualna. Zgodnie z art. 10 Karty NATO, drzwi do Sojuszu powinny zostać otwarte. Polska nie może przestać się tym interesować, gdyż jej bezczynność albo obojętność utrudni nam budowanie wspólnoty sąsiedzkiej.

W dniach kryzysu widać jeszcze wyraźniej, jak bardzo potrzebna jest nam spokojna i prosperująca Rosja. "Przybywam tu jako przyjaciel, ponieważ wierzę w przyszłość Rosji" - powiedział Clinton w Moskwie. Czy Ameryka i Zachód zrobili wszystko, żeby Rosji pomóc? Dysproporcja jest uderzająca: budżet USA - 1800 mld dol., budżet Rosji - 70 mld dol., ale dolarów wyliczonych po 5 rubli, kursie dziś już historycznym. Clinton jeszcze dobrze nie wyjechał z Moskwy, kiedy senat amerykański uchwalił wyasygnowanie dodatkowych 18 mld dolarów dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego z myślą o pomocy Rosji.

Polityka 37.1998 (2158) z dnia 12.09.1998; Wydarzenia; s. 15
Reklama