Archiwum Polityki

Bój to jest nasz ostatni

Cztery miesiące przed wyborami parlamentarnymi Borys Jelcyn dokonał kolejnej roszady. Pułkownik wywiadu Władimir Putin zastąpił na stanowisku premiera generała kontrwywiadu Siergieja Stiepaszyna. Dla przywódcy rosyjskich komunistów Giennadija Ziuganowa jest to przejaw "starczego marazmu". Dla lidera innej opozycyjnej partii Grigorija Jawlinskiego to potwierdzenie "agonii reżimu".

O tym, że dni Siergieja Stiepaszyna jako szefa rządu są policzone, mówiło się w Rosji nazajutrz po objęciu przez niego stanowiska premiera. "To rząd tymczasowy i techniczny" - twierdził w maju Witalij Trietjakow, redaktor naczelny "Niezawisimej Gaziety", wnikliwy analityk rosyjskiej sceny politycznej. Nikt jednak nie przypuszczał, że odliczanie będzie trwało tak krótko. Według sondaży opinii publicznej w lipcu, tylko 3 proc. Rosjan liczyło się z możliwością odwołania Stiepaszyna jeszcze przed grudniowymi wyborami do Dumy. "Opinia społeczna nie była przygotowana do zmiany rządu. Większość jest zdumiona, dlaczego rząd został zdymisjonowany i zdumienie to jest w pełni uzasadnione" - uważa prezydent Tatarstanu Mintimer Szajmijew, jeden z najbardziej wpływowych w Rosji przywódców regionalnych. "Nie widzę realnych powodów tej dymisji" - mówi lider największej centrali związkowej Michaił Szmakow i wyjątkowo zgodnie podzielają tę opinię zarówno komuniści, jak i politycy z prawicy.

Były szef resortu spraw wewnętrznych Anatolij Kulikow znajduje proste wytłumaczenie częstych kadrowych przetasowań na szczytach władzy w Rosji. "Krajem, spoza pleców chorego prezydenta, rządzi klika ludzi, których miejsce jest na ławie oskarżonych". Kulikow powiela tezę, według której kremlowska koteria (jedni zwą ją Familią, inni - jak Giennadij Ziuganow - Domowym Biurem Politycznym) steruje bezwolnym Jelcynem, cynicznie wykorzystując oderwanego od realiów prezydenta dla osiągnięcia własnych celów. W rosyjskiej i światowej prasie wrze o aferach korupcyjnych, w które podobno są zamieszani najbliżsi współpracownicy i doradcy prezydenta - Paweł Borodin, Tatiana Djaczenko (córka Jelcyna), Borys Bierezowski - ale żadna z tych spraw nie trafiła do sądu. Natomiast Jurij Skuratow, prokurator generalny Rosji, który ruszył z miotłą do kremlowskich stajni Augiasza, stracił stanowisko zanim zdążył sprecyzować swoje podejrzenia.

Polityka 34.1999 (2207) z dnia 21.08.1999; Świat; s. 32
Reklama