Archiwum Polityki

Mazury zanikowe

Dwa tygodnie temu opublikowaliśmy artykuł o masowych wyjazdach do Niemiec polskich obywateli niemieckiego pochodzenia. W zamian za zgodę na wyjazdy, gierkowska Polska otrzymała wysoki kredyt. Oto ciąg dalszy tej historii. Opowieść o losach ludzi, którzy opuścili Mazury, i o Polakach, którzy tam przybyli.

Polska nie ma czystego sumienia w sprawie Mazurów, typowej mniejszości etnicznej zamieszkującej pogranicze, która broniła się przed jednoznacznym określeniem: Polacy czy Niemcy. Wszystkie błędy i nieprawości, jakie kolejne rządy PRL popełniały, tu odbijały się echem zwielokrotnionym. Mazurzy, najpierw potraktowani przez Armię Czerwoną jak Niemcy, potem przez polskich szabrowników jak łatwa zdobycz, przez administrację jak kułacy i wreszcie przez bezpiekę jak potencjalni szpiedzy, zrozumieli, że życia tu mieć nie będą i coraz tłumniej składali podania o wyjazd do Niemiec. Najbardziej jednak pociągająca była różnica między niemieckim dostatkiem a polską biedą. Co przez wiele lat daremnie usiłowały osiągnąć niemiecka szkoła, policja, banki i administracja – to w ciągu jednego pokolenia zdziałały polskie władze. Liczbę emigrantów do Niemiec z terenu dawnych Prus Wschodnich szacuje się na 120 tys., a tych, którzy zostali, na ledwie 4 tys. I kiedy wreszcie o tych bolesnych sprawach można mówić głośno, Mazurów praktycznie już w Polsce nie ma.

Nazwisko panieńskie babci

Franciszek Szałdek, zamożny gospodarz we wsi Łabuszewo, silnym ośrodku polskości, umieścił sobie nad drzwiami białego orła, którego pruski żandarm niby to przypadkiem strącał, ale on mocował go na powrót i jeszcze skargę na żandarma złożył. Prawo było po jego stronie, a 90 ha ziemi dawało poczucie bezpieczeństwa. Po wojnie rychło zrozumiał, że jego hektary to ciężar, a nie atut, a o prawie lepiej zapomnieć: władze chciały kułakowi tak dopiec, żeby sam się zgłosił do spółdzielni. Szałdek chciał oddać państwu 80 ha, a sobie zostawić tylko 10, ale kazano mu płacić podatki od 90 ha.

Polityka 28.2004 (2460) z dnia 10.07.2004; Historia; s. 66
Reklama