Archiwum Polityki

Płetwy na każdą okazję

Siłownia, basen, rowery, jogging. Modę na aktywny styl życia chcą wykorzystać producenci obuwia, ubrań i sprzętu sportowego. Sami lansują szybko zmieniające się mody. Pieniądze to dziś sport może najbardziej masowy.

Jeszcze pięć lat temu Polaka można było określić jako biernego entuzjastę sportu – z piwkiem siada przed telewizorem i kibicuje – mówi Piotr Sośnierz, przedstawiciel producenta obuwia i odzieży sportowej Nike. Ale to na szczęście się zmienia. Z kanapy coraz chętniej przenosimy się do parków, a torbę z chipsami zamieniamy na rower, rolki lub buty do biegania.

Według firmy badawczej CBOS od 1997 r. odsetek Polaków, którzy nie korzystają z żadnych form aktywnego wypoczynku, spadł z 74 do 53 proc. Firmom, które żyją ze sportu, przybyło więc kilka milionów potencjalnych klientów. W Portugalii zakończyły się mistrzostwa Europy w piłce nożnej, a wkrótce będzie letnia olimpiada w Atenach. Producenci sprzętu liczą, że te wielkie wydarzenia pobudzą do aktywności także amatorów i wzmogą reklamę.

W kwietniu na biurowcu w centrum Warszawy zawisł wielki but Reeboka. Podobne niesztampowe pomysły ma konkurencja. Miliony złotych przeznaczono na to, żeby znaki firmowe Nike, Reebok, Puma czy Adidas jeszcze mocniej wbiły nam się w pamięć. Koszulki z trzema paskami (symbol Adidasa), fajeczką (Nike) i dzikim kotem (Puma) noszą największe gwiazdy sportu – piłkarze Thierry Henry, David Beckham, Raul, Zinedine Zidane, tenisistka Serena Williams, kolarz Lance Amstrong. O sponsorowanie biało-czerwonej reprezentacji olimpijskiej biło się kilkanaście firm. Wydatki na reklamę i promocję są bardzo opłacalne, bo na produkcji i sprzedaży akcesoriów sportowych świetnie się zarabia.

Lepiej coś uprawiać

Klucz do sukcesu to trafienie do właściwego klienta. Ze statystyk wynika, że chęć do uprawiania sportu rośnie wraz z poziomem wykształcenia i zarobków. I nic dziwnego. Markowe buty ze średniej półki to wydatek 300–400 zł.

Polityka 29.2004 (2461) z dnia 17.07.2004; Gospodarka; s. 38
Reklama