W latach 20. kulturze bolszewickiej przewodzili ideologowie tak zwanego Proletkultu – ruchu odrzucającego w imię ideałów walki klasowej wcześniejszą tradycję ideową i estetyczną, a w tym koncepcję narodu i charakteru narodowego. Dla proletkultowców podstawową kategorią stała się klasowość, a ściślej proletariackość. Jeden z teoretyków tego ruchu, w latach 1919–1920 szef Rosyjskiej Agencji Telegraficznej (ROSTA), a następnie inkwizytor ideologiczny, Platon Kierżencew twierdził, iż tworzenie kultury proletariackiej powinno dokonywać się od razu w skali ogólnoświatowej. Kultura dotychczasowa tworzona była na podstawach narodowych w granicach poszczególnych państw. Kultura proletariacka zerwie wszelkie granice i odrzuci kwestie narodowe w imię ideałów ogólnoludzkich.
Takie stanowisko wywodziło się z rozpowszechnionego wśród ówczesnych marksistów dosłownego rozumienia słynnych słów z „Manifestu komunistycznego”, iż „robotnicy nie mają ojczyzny”. Naród identyfikowano ze społeczeństwem kapitalistycznym i oczekiwano na rewolucję światową, która ostatecznie miała zburzyć wszelkie granice państwowe i narodowe. Proletkultowców wspierali konstruktywiści, LEFowcy i inne ówczesne ugrupowania literackie. Po rewolucji światowej narodowość miała ostatecznie utracić rację bytu w kulturze, gdyż proletariusze wszystkich krajów mieli się połączyć.
Z tymi hasłami bolszewicy wyruszyli na wojnę z Polską
. Oficjalnie ich wrogiem był polski pan. Włodzimierz Majakowski ujął to tak: „Wojujemy z pańskim rodem, a nie z polskim pracującym ludem”. I w wierszu-agitce „Oszczędzajcie jeńców” nauczał:
„Pamiętajcie czerwonoarmiści,
Gdy brać ich będziecie,
O robotnikach polskich,
Braciach naszych.