Archiwum Polityki

Wojna dat

W XX stuleciu Polska dwukrotnie odzyskiwała niepodległość i w obu wypadkach dokładna data budzi spory.

Utrata niepodległości, a mamy w tej dziedzinie liczące się doświadczenia, nigdy nie budziła sporów o datę. Wiadomo, kiedy był III rozbiór, wiadomo, kiedy przegraliśmy kampanię wrześniową. Spierano się z dużą zajadłością o przyczyny narodowej tragedii, o to, kto ponosi za nią odpowiedzialność, chętnie obciążając przeciwników politycznych lub ich ideowych protoplastów.

Zacznijmy od wydarzeń, które stanowią fragment życiorysu wszystkich Polaków powyżej 25 roku życia. Na ich oczach po prawie pół wieku zależności od Związku Radzieckiego Polska odzyskała suwerenność. W pamięci zbiorowej nie zakodowała się jednak żadna konkretna data przypisana do tego przełomowego wydarzenia.

W kalendarzu oficjalnych świąt dokonano zmian przywracając święta 3 maja i 11 listopada, wymazując 22 lipca, przenosząc Dzień Wojska Polskiego z 12 października (bitwa pod Lenino) na 15 sierpnia (bitwa warszawska 1920 r.), ale nie ma i zapewne nie będzie konkretnego dnia symbolizującego narodziny III Rzeczypospolitej.

Są fotografie, swoiste ikony, symbolizujące przemianę.

Co najmniej trzy: Okrągły Stół z lotu ptaka, Tadeusz Mazowiecki w Sejmie po powołaniu na stanowisko prezesa Rady Ministrów pozdrawiający zebranych znakiem Solidarności oraz kadłub Feliksa Dzierżyńskiego niesiony przez dźwig w czasie demontażu pomnika na dzisiejszym placu Bankowym w Warszawie. Aspirowała również do symbolicznego skrótu fotografia Lecha Wałęsy unoszącego w górę przed pałacem Myślewickim ręce prezesa ZSL Romana Malinowskiego i przewodniczącego SD Jerzego Jóźwiaka po zawarciu porozumienia drastycznie ograniczającego pozycję polityczną PZPR. Porozumienie się jednak rychło rozleciało, a jego uczestnicy, poza Wałęsą, odeszli w mrok zapomnienia.

Wreszcie znakomity plakat wyborczy z samotnym szeryfem Garrym Cooperem z plakietką Solidarności przypiętą do kamizelki.

Polityka 45.2003 (2426) z dnia 08.11.2003; Kultura; s. 76
Reklama