Archiwum Polityki

Dyplomacja na skrzypce

Widziany z bliska Borys Jelcyn wygląda całkiem czerstwo i zdrowo. Nie należy z tego wyciągać zbyt daleko idących wniosków. W Rosji bowiem z reguły nic nie jest takie, na jakie wygląda.

W jakiejś mierze dotyczy to też relacji z Rosją. Od strony ekonomicznej stosunki polsko-rosyjskie wyglądały w ostatnich latach bardzo dobrze. W minionym roku nasz eksport zwiększył się o 30 proc., import o 63 proc., od kilku lat Rosjanie mają w tym handlu sporą nadwyżkę. Wysoki urzędnik rosyjskiego MSZ, bawiący w Polsce niedługo przed ubiegłotygodniową wizytą prezydenta Kwaśniewskiego w Moskwie, określił jednak ogólne stosunki między obu krajami jako "skomplikowane" i nacechowane "elementami podejrzliwości". Istotnie, współpraca gospodarcza kwitła, a po stronie politycznej panował chłód.

Było kilka przyczyn tego stanu rzeczy. Po stronie rosyjskiej przede wszystkim niechęć wobec przystąpienia Polski do NATO. Stanowisko rosyjskie w tej kwestii co prawda ewoluowało. Nie bez elementów widowiskowych, jak pamiętna zgoda Jelcyna po spotkaniu z Wałęsą w 1993 r., potem odwołana. Jednakże Rosjanie trwali w przekonaniu, że skoro zgodzili się na zjednoczenie Niemiec i wycofanie wojsk z krajów byłego Układu Warszawskiego, to właśnie za cenę nierozszerzania Paktu Północnoatlantyckiego. Odstępowali od tego bardzo niechętnie, nawet mimo podpisania układu Rosja-NATO w Paryżu. Patrzyli też podejrzliwie na naszą aktywność wobec Ukrainy, Litwy, Białorusi - w ogóle obszaru, który uważają za swoją strefę wpływów.

Były też sprawy drobniejsze, przyziemne, a dla strony polskiej denerwujące - brak ratyfikacji umowy z 1992 r. o popieraniu i wzajemnej ochronie inwestycji, majątek po byłej RWPG, do którego części zgłaszamy roszczenia, itp.

Do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy wizyta prezydenta Kwaśniewskiego w Moskwie, która odbyła się 29 i 30 czerwca, doprowadzi do jakichś istotniejszych zmian. "Z błogosławieństwa służby prasowej rosyjskiego prezydenta agencje informacyjne usilnie rozpowszechniały informacje, że wizyta prezydenta Polski ma charakter prywatny, a główny jej cel - to rozkoszowanie się końcowymi akordami Konkursu im.

Polityka 28.1998 (2149) z dnia 11.07.1998; Świat; s. 33
Reklama