Archiwum Polityki

Talibowie pizzy

Częste jedzenie pizzy zmniejsza ryzyko zawału i nowotworów – twierdzą włoscy naukowcy. Trzeba jednak podkreślić, że chodzi o tradycyjną pizzę, a nie o gumowaty placek, odgrzewany w mikrofalówce i podawany z byle czym.

Po przebadaniu pięciuset pacjentów, którzy przeżyli zawał, i takiej samej liczby osób niechorujących na serce, naukowcy z Instytutu Badań Farmakologicznych im. Mario Negri w Mediolanie doszli do wniosku, że u tych, którzy regularnie jedzą pizzę (jedną lub więcej tygodniowo) ryzyko martwicy w mięśniu sercowym zmniejsza się o jedną trzecią. Jeszcze większe szanse uniknięcia zawału, podkreślono w rozprawie opublikowanej na łamach „European Journal of Clinical Nutrition”, mają miłośnicy placka, którzy zjadają go co najmniej dwa razy w tygodniu. Wcześniej już ci sami lekarze odkryli związek między spożywaniem pizzy a obniżeniem ryzyka zachorowania na niektóre rodzaje nowotworów, zaś rezultaty swej pracy ogłosili w prestiżowym periodyku „International Journal of Cancer”. Przebadawszy ponad osiem tysięcy Włochów ustalili, że regularne jedzenie pizzy w znaczący sposób oddala groźbę zapadnięcia na raka układu trawiennego, a nawet krtani.

Margherita i Napoletana zawdzięczają swe lecznicze właściwości bogatej w szlachetne proteiny świeżej mozzarelli bez konserwantów, zawartym w oliwie z oliwek nienasyconym kwasom tłuszczowym oraz likopenom z sosu pomidorowego, podkreśla jeden z badaczy. Dobroczynne działanie mają także dodane na wierzch – oczywiście świeże! – warzywa, takie jak kabaczki i cukinie.

Równie stanowczo włoscy lekarze apelują o obfite korzystanie z dobrodziejstw kuchni Morza Śródziemnego, jak i o to, by unikać szkodliwej monotematyczności. Zarazem podkreślają, że różnica między zdrową pizzą a sztucznym plackiem, serwowanym w sieciach restauracyjnych na całym świecie, jest taka, jak między rzymskim Koloseum a jego makietą z Las Vegas.

Polityka 43.2004 (2475) z dnia 23.10.2004; Społeczeństwo; s. 104
Reklama