Archiwum Polityki

„Na państwo katolickie nigdy się nie zgodzę!”

Trzymam Pana za słowo, Panie Prezydencie

Gdyby chodziło o to, że Polska ma być państwem katolickim, to ja oczywiście mówię: nie. To by była droga do szybkiej dechrystianizacji (...), na państwo katolickie nigdy się nie zgodzę”. Zdaje się, że przychodzi czas, by sprawdzić szczerość tej deklaracji złożonej przez Lecha Kaczyńskiego w wywiadzie dla „Polityki” na kilka dni przed drugą turą wyborów prezydenckich.

Prezydent-elekt nic jeszcze nie może nikomu rozkazać, ale może zająć stanowisko i wywrzeć presję na własny obóz polityczny. Chyba już na to pora, bo w ostatnich dniach nasila się pogoń polityków PiS za podbijającymi integrystyczną, ultrakatolicką stawkę ludźmi LPR. W Poznaniu przy skandalicznych okrzykach elpeerowskich bojówek kontrolowana przez PiS policja brutalnie zaatakowała nieformalną Paradę Równości. W Parlamencie Europejskim posłowie PiS poparli zorganizowaną przez Macieja Giertycha skandaliczną wystawę, w której symboli Holocaustu użyto jako paraleli dla przerywania ciąży. Nominacja protegowanej Lecha Kaczyńskiego na stanowisko pełnomocnika rządu do spraw rodziny została zahamowana przez Radio Maryja, bo nie potępiła ona zapłodnienia in vitro. Premier z ramienia PiS nazwał metodę in vitro „eksperymentem”, a minister zdrowia żartował sobie, że seks to nie choroba, więc nie ma powodu refundować środków antykoncepcyjnych. Posłowie PiS zaczęli się ścigać w chwaleniu ojca Rydzyka, a minister Wassermann oświadczył nawet, że w jego studiu czuje się najlepiej.

PiS się myli, jeśli mu się wydaje, że może wygrać integrystyczny wyścig z LPR. Czcze pochwały dla Radia Maryja Roman Giertych bez trudu przelicytuje domagając się Orła Białego dla ojca dyrektora. Brutalną akcję policji przebiją bojówkarze krzyczący: „Zrobimy z wami, co Hitler z Żydami!

Polityka 47.2005 (2531) z dnia 26.11.2005; Komentarze; s. 18
Reklama