Archiwum Polityki

Piastun i żywicielka

Co czwarta Polka zarabia więcej niż jej partner życiowy. Co dwudziesty mężczyzna wychowuje w domu dziecko. To już drugie pokolenie, w którym Polki są lepiej wykształcone od Polaków; więcej jest pań niż panów z tytułem magistra. Mężczyźni i kobiety może nie tyle radykalnie zamieniają się rolami życiowymi, ile życie im je solidnie modyfikuje. Jedni w porzucaniu stereotypów, przypisanych płciom przez stulecia, widzą oczywiste, pozytywne i już nieodwracalne zjawisko społeczne. Inni kontrargumentują: czyż praca nie jest dla kobiet przykrą koniecznością ekonomiczną? Przecież gdyby tylko mogły, natychmiast wróciłyby do domów i swojego prawdziwego powołania – macierzyństwa? To spór o fundamentalnym znaczeniu dla polityki społecznej państwa.

Państwo A. Oboje rehabilitanci. Ona na dobrym stanowisku w dużym koncernie, on pracuje w szpitalu. Zarobki trzymają w tajemnicy przed swoimi rodzicami. – Moi się domyślają, że to ja zarabiam na dom – opowiada pani A. – Wiem, że się obawiają, czy aby mąż mnie nie wykorzystuje, i czasem robią mi aluzje. To jest strasznie krzywdzące dla mojego męża, bo on nie ma takich talentów jak ja do zarabiania, ale w zamian odciąża mnie od obowiązków domowych, potrafi zadbać o mnie, zorganizować nam miły wieczór, wypoczynek.

Rodzice pani A. otrzymują większe wsparcie finansowe niż rodzice pana A., którzy czują się pokrzywdzeni. I to też jest problem. Ale pan i pani A. nie rozmawiają o tym.

Przestaliśmy, bo to pole minowe – mówi pani A. Kiedyś, gdy sobie mąż bez konsultacji ze mną kupił drogie spodnie, na które nie było nas stać, to mu zmywałam głowę i po krzyku. Potem razem kombinowaliśmy, jak dożyć do pierwszego. Teraz nie odważyłabym się poruszyć takiego tematu, bo w błahszych sytuacjach on zaraz powie, że mu wypominam. Albo że próbuję wszystko kontrolować.

Szkoda, mówi, bo ważne było w ich związku, że kiedyś o wszystkim rozmawiali.

Państwo T. On, warszawiak, miał ojca, który przyjechał z prowincji robić karierę i całe życie ścigał się z sąsiadami na najlepszą działkę, nowszy samochód i panu T. wydawał się w tym wszystkim żałosny. Pani T., choć pochodzi z małej wsi na północy, to z bardzo niekonserwatywnej, nauczycielskiej rodziny: matka odeszła od ojca, by wejść w nowy związek bez ślubu.

Ona prowadzi firmę – robi szkolenia, on, od kiedy przestał budować dom, zajmuje się córką, prowadzi ten dom i pomaga jej w szkoleniach.

Polityka 23.2006 (2557) z dnia 10.06.2006; Raport; s. 4
Reklama