Archiwum Polityki

Głos pod włos

Nowy wiceminister obrony Antoni Macierewicz jest jedynym członkiem rządu, który dysponuje własnym tytułem prasowym. To pismo o nazwie, nomen omen, „Głos”. Wiele mówi ono o nominacie.

Jeszcze niedawno Artur Rojek, jeden z czołowych publicystów „Głosu”, stwierdzał, że Andrzej Lepper „pozostaje wciąż wielką niewiadomą w rękach byłego aparatu bezpieczeństwa PRL”. Romana Giertycha z kolei obwiniał o wspieranie „w krytycznych momentach postkomunistów”. Zarzucał mu m.in. „polityczną ochronę nielegalnych działań Wojskowych Służb Informacyjnych” – chodziło o to, że w 2003 r. Giertych i jego LPR nie protestowały przeciwko zainicjowanemu przez SLD odwołaniu Macierewicza, wówczas posła, z sejmowej komisji ds. służb specjalnych. W efekcie Macierewicz nie zdążył dołączyć do przekazanego marszałkowi Sejmu raportu o nielegalnym handlu bronią załącznika z dowodami obciążającymi wojskowe specsłużby.

Także sam Macierewicz oskarżał w „Głosie” lidera Samoobrony i szefa LPR o blokowanie lustracji, czyli w jego optyce o grzech najcięższy z możliwych. Teraz wszyscy są kolegami w rządzie, a naczelny „Głosu” jako wiceminister ma właśnie likwidować WSI.

Jak dotąd „Głos” Macierewicza słynął z tez tyleż radykalnych, co kontrowersyjnych. I to w tak drażliwych sprawach jak lustracja, relacje z Kościołem czy polityka zagraniczna. Nie wzbraniał się też przed podtekstami antysemickimi. Teraz siłą rzeczy pojawi się kwestia zgodności treści prezentowanych w gazecie ministra z polityką i interesem rządu, którego jest on członkiem. Naturalnie, jeśli Macierewicz – po objęciu teki – złagodzi retorykę swojej gazety i środowiska, Jarosław Kaczyński będzie mógł chwalić się skanalizowaniem kolejnego – po Romanie Giertychu – radykała. Ale może być i tak, że „Głos” się nie zmieni. Wtedy jego opinie obciążą konto gabinetu i samego premiera. Wprawdzie bowiem w stopce najnowszego numeru „Głosu” jako redaktor naczelny nie figuruje już Antoni Macierewicz, lecz Marcin Gugulski (skądinąd jego najbardziej zaufany współpracownik), ale jest jasne, że wiceminister nadal będzie rządził swym pismem.

Polityka 32.2006 (2566) z dnia 12.08.2006; Kraj; s. 35
Reklama