Podróż po Bawarii można odbyć w ciągu dwóch– trzech tygodni – w sumie około 1800–2000 km – jadąc najpierw klasyczną trasą przez Drezno, Plauen na Norymbergę, z odbiciem nieco w bok do przepięknie położonej i niezniszczonej Ratyzbony (Regensburg), następnie przez Monachium do Füssen w niemieckich Alpach – tego matecznika górnobawarskiego romantyzmu, którego symbolem jest fascynujący przez swój kicz zamek Neuschwanstein. W tym regionie warto zwiedzić głośne bawarskie miejscowości Mittenwald, Garmisch-Partenkirchen, z obowiązkowym wjazdem kolejką linową na Zugspitze i Oberammergau. Następnie można powoli przesuwać się na wschód do Pasawy (Passau) – przy czym, jak ktoś lubi „hitleriana”, może – kosztem ryzyka utknięcia w wielogodzinnych korkach na autostradzie do Salzburga – zawadzić o Berchtesgaden, gdzie w dawnej górskiej siedzibie Adolfa na Obersalzbergu jest od niedawna inteligentnie pomyślana wystawa przygotowana przez monachijski Instytut Historii Najnowszej. Z Pasawy warto powoli przejechać wzdłuż Lasu Bawarskiego do Furth im Wald, a stamtąd przez Czechy do Polski.
Podróż po Bawarii to podróż po historii, od czasów rzymskich po III Rzeszę, po dziejach kultury europejskiej – można na tej trasie dobrać sobie szlak literacki lub – jeśli próg językowy jest zbyt wysoki – szlak malarski albo najefektowniejszy i znakomicie przez Bawarczyków przygotowany szlak muzyczny: od stolicy kultu Richarda Wagnera w Bayreuth niedaleko Norymbergi, poprzez lokalne letnie festiwale muzyczne, np. mozartowski w Augsburgu, i ludowe festyny w niemal każdej większej wiosce, aż po „Pasję” w Oberammergau czy musical „Ludwig II” w Füssen.
Poza tym Bawaria jest znakomitym miejscem do podpatrzenia, co przy dużej pomysłowości (i pieniądzach) można zrobić z zacofanych niegdyś terenów rolniczych, czym może być urynkowiona kultura wiejska, nastawiona na ekologiczną produkcję rolną i na ekologiczną turystykę.