Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Orbis, HESA, kasa

Po przyjęciu przez Sejm prezydenckiego weta do ustawy reprywatyzacyjnej Ogólnopolskie Porozumienie Organizacji Rewindykacyjnych zapowiada, że do końca lipca byli właściciele zasypią polskie sądy 200 tys. pozwów. Może to kosztować budżet – wylicza resort skarbu – 230 mld zł.

Oto przykład jednej z wielu sądowych spraw reprywatyzacyjnych, który pokazuje, że czego by się nie zrobiło – i tak będzie źle. Jak nie dla tych, którzy coś stracili, to dla tych, którzy będą musieli teraz za to zapłacić.

Mija właśnie 10 lat od chwili, gdy spadkobiercy przedwojennych właścicieli Hotelu Europejskiego w Warszawie zasiedli do stołu narad i uchwalili, że oto rozpoczynają starania o zwrot zburzonego przez Niemców, a odbudowanego za państwowe pieniądze hotelu.

Jak to zwykle bywa, główny zainteresowany, czyli prowadzący Europejski od 1959 r. Orbis, dowiedział się o sprawie ostatni. Zarząd zasiadł więc do stołu obrad z prawnikami i stwierdzono, że Orbis nie neguje praw spadkobierców do gruntu, na którym stoi hotel. Spadkobiercy, udziałowcy reaktywowanej w 1993 r. przedwojennej spółki Hotel Europejski SA (HESA), zasiedli więc do stołu narad po raz kolejny i stwierdzili, że żądać będą zwrotu nie tylko ziemi, na której stoi Europejski, ale i – w zamian za utracone przez 50 lat korzyści – także samego budynku hotelu.

W ciągu ostatnich 10 lat sądy wszystkich instancji oraz rozmaite organa administracji zasiadały kilkadziesiąt razy, aby rozwikłać sprawę. Ale ostatecznej decyzji nie ma.

HESA – powiadają dzisiaj o ewentualnej ugodzie przedstawiciele 29 spadkobierców – chce usiąść do rozmów, ale Orbis nie chce siadać. – To my – mówią z kolei w Orbisie – chcemy usiąść, ale spadkobiercy nie chcą siadać.

Zero procent wartości

Hotel Europejski przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie w chwili otwarcia w 1857 r. należał do arystokratycznych rodzin Przeździeckich i Pusłowskich (o lepszych i gorszych latach „Europy” pisaliśmy w „Polityce” 52/99).

Polityka 23.2001 (2301) z dnia 09.06.2001; Świat; s. 41
Reklama