Archiwum Polityki

Dziesięciu zgodnych ludzi

Inflacja zjadła połowę wartości złotego od czasu, kiedy w 1995 r. zastąpił on stare dziesięć tysięcy. Przynajmniej w tej dziedzinie należymy do niewątpliwej czołówki w regionie: wyższą od nas inflację mają tylko Rumunia i Słowacja. – Czternastoprocentowy realny koszt kredytu to chyba rekord świata – zaperza się Wojciech Kostrzewa, prezes banku BRE. Właśnie mijają trzy lata od powołania Rady Polityki Pieniężnej, która miała skutecznie zdusić inflację. Czy czas na jubileusz?

Kiedy ten numer „Polityki” dotrze do czytelników, będzie już wiadomo, czy Rada na swoim posiedzeniu w końcu lutego obniżyła wreszcie stopy procentowe banku centralnego, na co z utęsknieniem czekają banki komercyjne, ich klienci i klienci tych klientów, co postulują profesorowie, analitycy, dziennikarze, a także ministrowie i ich doradcy – czy też każe czekać aż do marca, a może i dłużej. Jak lekarz, który zaleca dawkę antybiotyków wziąć aż do końca, chociaż gorączki już nie ma.

Rada zdaje sobie sprawę, że działając pochopnie spod deszczu stagnacji możemy wpaść pod rynnę inflacji. – Na razie nie wiemy, czy spadek inflacji i przywracanie równowagi gospodarczej ma cechy trwałe – powiedział po styczniowym zebraniu Rady nowy prezes NBP Leszek Balcerowicz. On wie, co mówi – poznał obie strony ulicy Świętokrzyskiej, gdzie naprzeciw siebie leżą siedziby banku i Ministerstwa Finansów. A prawidłowość jest taka, że im rozrzutniej wydaje pieniądze rząd, tym bardziej dokręca śrubę bank.

Dziecko nowej konstytucji

Rada jest dzieckiem nowej konstytucji, która zawęziła pole manewru rządowi, przynajmniej w sprawach gospodarczych: mocą najwyższej ustawy zabrania mu się nadmiernego zadłużania w NBP, czyli tego, co zawsze robił rząd PRL, który, ilekroć brakowało mu pieniędzy – dodrukowywał je. Na straży cnoty NBP konstytucja postawiła organ w założeniu apolityczny i wysoce fachowy – Radę Polityki Pieniężnej. Ale czy pilnować polityki może ciało apolityczne? Jak je powołać? Konstytucja rozdziela prawo powołania po trzech członków Rady między prezydenta, Sejm i Senat. Dziesiątym i przewodniczącym Rady jest prezes banku.

– Ale wy dowalacie swojemu rządowi – powiedziała kiedyś z podziwem Wiesława Ziółkowska, desygnowana przez lewicowego prezydenta, do Bogusława Grabowskiego, nominowanego przez prawicową AWS.

Polityka 9.2001 (2287) z dnia 03.03.2001; Gospodarka; s. 61
Reklama