Trzynastoletnia Marysia jest białym jednorożcem, a rok starsza Marcjanna – czarodziejską miotłą. Obie wzięły udział w Pierwszym Zlocie Magicznych Ludzi, który odbył się w sobotę w warszawskiej Stodole. Na spotkanie przybyło około 1500 osób. To więcej niż średnia liczba czytelników przeciętnej polskiej powieści współczesnej. A i tak prawdopodobnie sto razy mniej niż liczba fanów Pottera w Polsce.
Inicjatorem Zlotu jest 13-letni Tytus Hołdys (syn znanego rockmana), szef Pierwszego Polskiego Klubu Miłośników Harry’ego Pottera. Hołdys pół roku temu założył własną stronę internetową poświęconą ulubionemu bohaterowi (www.republika.pl/harrypotter), nad której udoskonalaniem pracuje po kilka godzin dziennie. Myśli o tym, żeby założyć Fundację Spełniania Marzeń pomagającą dzieciom. Bo Harry, jego zdaniem, to nie tylko książka, ale również pewien sposób myślenia o świecie, oparty na wierze, że dzięki wyobraźni wszystko jest możliwe.
Dzięki licznym sponsorom przyciągniętym przez wydawcę i samą ideę, w Stodole pojawiły się czekoladowe żaby (takie same jak w powieści) i zaczarowana fasolka. Można było spotkać się z tłumaczem Andrzejem Polkowskim i ulubieńcami nastolatków Cezarym Pazurą oraz Piaskiem czy prowadzącym imprezę telewizyjnym panem Yapą. Organizatorzy zadbali o dobrą muzykę, zaprosili prawdziwego iluzjonistę, a także rozdali cenne nagrody (m.in. książki z oryginalnym autografem Rowling).
Bronisław Kledzik, dyrektor firmy Media Rodzina, polskiego wydawcy Harry’ego, zapowiedział premierę kolejnego, czwartego tomu książki na lipiec 2001. Organizatorzy już myślą o następnym zlocie – odbędzie się on prawdopodobnie nocą. Podobny pomysł mieli już wydawcy z Wielkiej Brytanii, którzy, aby uprzyjemnić dzieciom oczekiwanie, na kilka godzin przed pojawieniem się nowego tomu zorganizowali wielkie piżamowe party.