Archiwum Polityki

Kwiat w przeręblu

Z programowej deklaracji zawartej w tytule najnowszej książki Marii Janion „Do Europy tak, ale z naszymi umarłymi” trudniejsza jest sprawa z Europą.

Dawno temu złe czasy nadeszły na pewien kraj w głębi Europy. Lud był ciemny, możni doglądali prywaty, a władcy niby czegoś chcieli, ale niewiele mogli, tym bardziej że trzech mocarzy zmówiło się na zatracenie tego kraju. Cięli go trzy razy i – mimo że się próbował otrząsnąć i poprawić, że się trochę opierał, a trochę poddawał – jednak został zniewolony. Ten kraj – niby-monarchia, niby-republika – uważał się za piękną kobietę, która uległa przemocy carskich kozaków, austriackich feldjegrów i pruskich drągali. Gdy znikł z politycznej mapy, na jego kresach w pięciu miasteczkach naraz urodził się Prorok. Opowiadał o jej wspaniałej przeszłości. Tłumaczył, że jej cierpienie ocknie nieczułą Europę, przepowiadał krajowi nie tylko zmartwychwstanie, ale i wielką przyszłość godzenia zwaśnionych narodów. I w dziewczynie rzeczywiście zaczęło odzywać się życie. Próbowała odrzucić wieko trumny i wypędzić zaborców. Bezskutecznie. I wtedy Prorok zwrócił się do Nieba: O wojnę powszechną ludów, prosimy Cię Panie! I Pan po długim namyśle wysłuchał Proroka. Zesłał na bezduszną Europę najstraszliwszą wojnę w dziejach tego mrocznego kontynentu, najpierw jedną, a potem drugą. Bez słowa sprzeciwu pozwolił na rzeź milionów niewinnych ludzi, nie tylko żołnierzy na froncie, ale i na planowe wymordowanie całych narodów, zniszczenie miast, zagładę dorobku pokoleń. Pozwolił diabłu sprawować rządy w krajach trzech złych władców. A wszystko po to, by zniewolona przez nich Dziewczyna ożyła. I tak się stało. Zmartwychwstawała aż trzy razy, po dwóch gorących i po jednej zimnej wojnie. I dopiero za tym trzecim razem Zły stracił władzę nad Europą. Dawni wrogowie się pojednali pod czułym okiem Pana na niebiosach i wszyscy żyli długo i byli szczęśliwi. A może nawet są tacy do dzisiaj.

Polityka 5.2001 (2283) z dnia 03.02.2001; Kultura; s. 44
Reklama