Archiwum Polityki

Tylko portiera żal

Daniel Olbrychski zaatakował z szablą w dłoni wystawę „Naziści” w stołecznej Zachęcie, tnąc niemiłosiernie fotogramy przedstawiające znanych aktorów w hitlerowskich mundurach, w tym siebie samego. Artysta wyznał prasie, iż do ułańskiej szarży zachęcili go Mikulski i Belmondo, z czego wynika, iż była to demonstracja odwiecznej przyjaźni polsko-francuskiej. Błysk szabli Olbrychskiego w Zachęcie zaćmił wszystkie inne ważne wydarzenia, jakich nie brakowało – w kraju i na świecie – w ostatni weekend. Nie było liczącego się programu telewizyjnego bądź radiowego, który nie poświęciłby zaatakowanej wystawie miejsca. Trudno o lepszą reklamę dla wystawy (i dla szarżującego).

Mnie jednak w całej tej historii najbardziej interesuje los nieszczęsnego portiera zwolnionego z pracy w trybie natychmiastowym za to, że wpuścił do galerii aktora w płaszczu skrywającym oręż. Czy pani dyrektor Rottenberg naprawdę wyobraża sobie, iż był on w stanie zatrzymać Olbrychskiego z szablą? „Potopu” pani nie widziała? Mój apel do pani dyrektor: pal licho „Nazistów”, jeżeli pani chce się sądzić z Olbrychskim, niech się pani sądzi, ale proszę uprzejmie, niech pani najpierw przywróci człowieka do pracy.

Zdzisław Pietrasik

Polityka 48.2000 (2273) z dnia 25.11.2000; Komentarze; s. 15
Reklama