Archiwum Polityki

Czarodziej Harry

Cykl brytyjskiej autorki Joanne K. Rowling o Harrym Potterze robi na świecie furorę. Mówi się o sprzedaniu 300 mln egzemplarzy czterech na razie tytułów (z planowanych siedmiu), przetłumaczonych na 35 języków. W ślad za popularnością przyszedł sukces finansowy: Rowling znalazła się na 25 miejscu listy „Forbesa” i na trzecim wśród najbogatszych ludzi Wielkiej Brytanii. Gazety obwołały cykl Rowling najbardziej obficie sprzedającym się bestsellerem w dziejach książki. Na czym polega tajemnica niesamowitej popularności Harry’ego Pottera?

Bronisław Kledzik, szef wydawnictwa Media Rodzina, które w Polsce firmuje cykl o Pot-terze, powiada, że bomba wybuchła 8 lipca 2000 r., kiedy po obu stronach Atlantyku ukazała się czwarta część, „Harry Potter and the Goblet of Fire”. Po raz pierwszy tom cyklu poprzedzono kampanią reklamową i promocyjną. Kto o Potterze do tej pory nie słyszał, ten nabrał przekonania, że omija go coś, czym się interesują wszyscy. Sprzedaż, już wcześniej znaczna, zaczęła bić wszelkie rekordy. Będąc we wrześniu w dużej księgarni w Nowym Jorku widziałem, jak sprzedawano Pottery prosto z palety – nawet nie opłacało się umieszczać ich na półkach. Dzieci, dla których cykl Rowling jest przeznaczony, zwariowały na punkcie Pottera: powstały fankluby jego imienia, ruszyły na ulice parady przebierańców. Potteryzm stał się zjawiskiem społecznym, wykraczającym poza domenę kultury.

Po fakcie łatwo wskazać czynniki, które przyczyniły się do sukcesu książek o Potterze. Autorce udało się stworzyć magiczny świat, który egzystuje obok naszego dosłownie na wyciągnięcie ręki. Pociąg do Hogwartu, zamczyska, w którym mieści się szkoła czarodziejów, odjeżdża z peronu dziewięć i trzy czwarte na londyńskim dworcu. Technika jednak w tym świecie zasadniczo nie istnieje, pozostając domeną Mugoli, czyli „niemagicznych”. Mugole, którzy ani wiedzą, ani przeczuwają, że w ich sąsiedztwie odchodzą grube numery magiczne, stawiające pod znakiem zapytania cały ich wściekle racjonalny światopogląd, w środowisku magów są obiektem dobrodusznych kpin pomieszanych z odrobiną pogardy. To ludzie w jakimś sensie ułomni, ale niezbędni, gdyż czasem dobrej klasy czarownik rodzi się w mugolskiej rodzinie.

Mit Kopciuszka

Można chyba przyjąć, że cykl o Potterze zaspokaja zapotrzebowanie dzieci na niezwykłość, na baśniowość zakamuflowaną w zwykłym otoczeniu.

Polityka 48.2000 (2273) z dnia 25.11.2000; Kultura; s. 54
Reklama