Archiwum Polityki

Silvio Nieśmiertelny

Włoscy artyści postanowili uśmiercić Silvio Berlusconiego. Co prawda tylko w filmie i powieściach. Na pół roku przed wyborami parlamentarnymi rozkwita nowy prąd w kulturze popularnej, którego hasło brzmi: Zabić Berlusconiego!

Postanowiłem zabić Silvio Berlusconiego, ale nie jestem terrorystą ani płatnym mordercą – w ten sposób znany pisarz, inżynier i cybernetyk Roberto Vacca zapowiadał wydanie swej najnowszej książki pod tytułem „Kill?”, której tematem jest zabójstwo szefa rządu. Bohaterem politycznego thrillera 78-letniego wykładowcy uniwersyteckiego i mistrza literackiego paradoksu jest doradca finansowy Giacomo Elliot, który podczas ulicznego zamachu przypadkiem ratuje ważną osobistość. O tym, że był to Silvio Berlusconi, dowiaduje się dopiero w szpitalu, dokąd został przewieziony z obrażeniami.

I tu zaczyna się polityczna satyra, a jej protagonistą jest włoski premier, przedstawiony jako jeden z najbardziej żałosnych i prostackich polityków na świecie. Kiedy Elliot nie jest już w stanie znieść kolejnych dowodów wdzięczności ze strony Berlusconiego, w tym propozycji objęcia prestiżowego stanowiska w rządzie, cennych zegarków i nagród finansowych, sam – poszukiwany przez niedoszłych zamachowców za to, że pokrzyżował im plany – postanawia go zabić.

Książka z racji swego humoru i błyskotliwych spostrzeżeń została bardzo przychylnie przyjęta przez większość recenzentów, którzy zobaczyli w niej Włochy toczone przez korupcję i rządzone przez zakochanego w sobie satrapę. Tym zaś, którzy zarzucili autorowi pochwałę przemocy i terroryzmu, Vacca odpowiedział, że jest to jego osobisty protest przeciwko stylowi rządów. „Czuję się tu obco, jak wygnaniec. Siedemdziesiąt lat temu szefem rządu był Benito Mussolini, tragiczny pajac. On też miał fatalny gust, z gołym torsem młócił zboże, udawał, że kieruje samolotem. Ale nie śpiewał piosenek i nie poświęcał większości swej energii na gromadzenie niebotycznej fortuny.

Polityka 42.2005 (2526) z dnia 22.10.2005; Świat; s. 60
Reklama