Archiwum Polityki

Na ostrzu żylety

Kolejny etap zimnej wojny między kibicami Legii a władzami klubu i jego właścicielem, koncernem ITI. Podczas ostatnich rozgrywek tej drużyny kibice rozdali w okolicach stadionu przy ul. Łazienkowskiej kilka tysięcy gazetek z prześmiewczymi artykułami, dotyczącymi zmian wprowadzanych w ostatnich miesiącach w klubie.

Tytułową stronę zdobiła podobizna Mariusza Waltera – wiceprezydenta Grupy ITI – stylizowana na portrety Che Guevary. Ten sam portret – opatrzony napisem „Walter, mordo ty moja!” – umieszczono również na nalepkach, które kibice rozlepili w całym Śródmieściu oraz na billboardzie, który ciągnął za sobą samochód krążący w czasie meczu wokół stadionu. Na innym widniał napis inspirowany reklamą należącej do ITI platformy cyfrowej N: „Wa...ter, Mik...as, Dziewu...ski – tym panom brakuje L w sercu” (chodzi o Mariusza Waltera, prezesa Legii Leszka Miklasa i dyrektora ds. bezpieczeństwa w klubie Stefana Dziewulskiego, L to oczywiście Legia).

Konflikt zaczął się latem ubiegłego roku. Podczas pucharowego meczu Legii w Wilnie kilkudziesięciu pseudokibiców wywołało bijatykę z policją. Karami za zajścia obciążono warszawski klub. Władze Legii ogłosiły wówczas, że wydają wojnę chuliganom i wezwały Stowarzyszenie Kibiców Legii (organizujące doping na trybunach) do pomocy w zidentyfikowaniu osób, które wywołują burdy. Gdy stowarzyszenie odmówiło – władze Legii zerwały z nim współpracę. Kibice odpowiedzieli milczeniem. Dosłownie: podczas rozgrywek Legii na trybunach, gdzie siedzieli jej kibice, panowała zupełna cisza. Potem władze klubu ogłosiły, że w związku z remontem stadionu Legii w pierwszej kolejności rozebrana zostanie sławna żyleta – część trybuny, na której zasiadają najzagorzalsi kibice.

Polityka 19.2008 (2653) z dnia 10.05.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 8
Reklama