Cztery lata temu polski klub ostatni raz grał jesienią w europejskich pucharach. Dzisiaj wieczorem Lech i Legia znów mają szansę przebić się do grupowych rozgrywek Ligi Europy. Poznaniacy trafili na Belgów z Charleroi, a warszawiacy na Agdam Qarabag z Azerbejdżanu.
Reakcja zarządu Legii na skandaliczne transparenty z Żylety są smutnym dowodem na to, że władze klubu czują się zakładnikami kiboli.
Kabaretowe popisy piłkarzy to niejedyny problem stołecznej drużyny. Prezes Dariusz Mioduski, walcząc o stabilizację, coraz mocniej chybocze całą łajbą.
Szukając przyczyn kompromitacji, bo tak to chyba trzeba nazwać, najlepszej drużyny w kraju, nie sposób nie pomyśleć o całej polskiej lidze.
Legia Warszawa solidarnie z innymi polskimi uczestnikami europejskich pucharów zaszurała po dnie. Od spodu już mało kto puka.
Kibice Legii mają nową misję: przegnać szarość z Centrum Zdrowia Dziecka.
Ważące się do ostatniej chwili losy mistrzostwa Polski to przede wszystkim „zasługa” Legii Warszawa, która nie potrafi zrobić pożytku ze swojego względnego bogactwa.
Czegoś takiego, jeśli chodzi o liczbę goli, Liga Mistrzów jeszcze nie widziała. A i na podwórku to nie codzienność.
18 kibiców Legii zostało skazanych na obejrzenie filmu fabularnego o tematyce antysemickiej. Jak przebiegł ten eksperyment wychowawczy i jakie ewentualnie niesie wnioski?
Właściciele Legii Warszawa już nie grają w jednej drużynie. Zapowiada się ostra walka o przejęcie kontroli nad klubem, w którym ostatnie słowo i tak należy do chuliganów.